Gardenia 2016: Tłumy zwiedzających na MTP [ZDJĘCIA]

– Na Gardenię przychodzimy co roku. Ta edycja jest naprawdę udana. Myślę, że to świetna okazja do promocji Poznania i Wielkopolski. Również międzynarodowo, ponieważ znajdziemy tu wielu zagranicznych wystawców – mówi nam Grzegorz Mężycki, który na MTP wybrał się z żoną i wnuczką. Zaraz potem otwiera swoje siatki i pokazuje nam jakich zakupów dokonali. Są tam kwiaty, cebulki, nasiona, a w jednym z punktów na pana Grzegorza czeka do odbioru wyciskarka.

– Jest bardzo dużo ludzi. Targi wzbudzają ogromne zainteresowanie. Zwykle źle się czuję w takim ścisku, ale nie mogłam odmówić sobie przyjechania tutaj. Widać, że Wielkopolanie kochają zieleń i uwielbiają dbać o swoje ogrody. Takie targi to świetna sprawa dla budowania wizerunku regionu – dodaje żona pana Grzegorza.

Kiedy przeciskamy się w ogromnym tłoku wśród wypełnionych roślinami stanowisk, naszą uwagę wzbudza to stworzone przez firmę Malwina. Jest bardzo długie i znajduje się na nim niezliczona ilość kwiatowych cebulek.

– Dziś mamy jedyny dzień dostępny dla publiczności, więc to na pewno wpływa na zainteresowanie. Liczba zwiedzających jest naprawdę duża, a my udzieliliśmy już wielu porad dotyczących pielęgnacji i sadzenia roślin – tłumaczy Monika Piotrowska, właścicielka firmy.

Pan Krzysztof, jeden ze sprzedawców firmy Malwina zaznacza, że ludzie często poszukują nowości, ale także uzupełniają braki roślin, które zmarniały przez zimę.

– Bardzo ciekawą nowością jest kosmos. To roślina pachnąca gorzką czekoladą i kwitnąca latem – wyjaśnia M. Piotrowska.

Kiedy opuścimy pawilon nr 4, możemy się jeszcze udać do hali 3A, bądź 5. W nich ruch jest trochę mniejszy. Tu stoiska są bardziej uporządkowane. W pierwszej wymienionej hali swoje usługi oferują głównie szkółki roślin i inne związane z nimi firmy. Z kolei hala nr 5 to już miejsce, w którym możemy zobaczyć najnowsze techniczne nowinki ogrodnicze. Nie brakuje tam narzędzi, kosiarek i ciężkiego, profesjonalnego sprzętu. Na Gardenii każdy znalazł więc coś dla siebie.