Inspektorzy weterynarii wywiesili flagi na znak protestu, bo nie chcą odchodzić

Rozmawiała Lucyna Talaśka-Klich
nadesłane, pixabay.com, AGW
Z Maciejem Bachurskim, prezesem Kujawsko-Pomorskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej o proteście, który rozpoczął się w inspektoratach.

Niedawno rozpoczęliście protest. W inspektoratach wywiesiliście flagi i banery. O co walczycie? 

O wyegzekwowanie naszych praw. Zgodnie z ustawą o służbie cywilnej pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej należą do korpusu służby cywilnej. Mamy obowiązki, ale i prawa np. do nagród jubileuszowych, dodatków płacowych za dodatkowe zadania, ale nawet na to brakuje pieniędzy. 

O jakie dodatkowe zadania chodzi? 
Gdy zwalczaliśmy ptasią grypę, nasi inspektorzy pracowali czasami niemal przez całą dobę. To samo dotyczy afrykańskiego pomoru świń. Co prawda nasi koledzy ze wschodniej części Polski mają więcej pracy, ale także nasi pracownicy muszą jechać do każdego padłego dzika, bo trzeba go zbadać. Są w pełnej gotowości przez całą dobę. Za to nie dostają dodatkowych pieniędzy, choć powinni. 
 

Gdyby poszli do Sądu Pracy, to mieliby szanse wygrać.
Zapewne tak. Zachęcam pracowników do walki o swoje prawa.

Nie można było tego załatwić w inny sposób, np. z rządem?
Od dawna zabiegamy o to, bo nie chcemy nikogo skrzywdzić. Gdyby inspekcja "stanęła", uderzyłoby to w całą polską gospodarkę, eksport żywności. Niestety pensje są zamrożone od 2008 roku! Efekt jest taki, że  w minionym roku z inspekcji w Polsce odeszło 6 proc. pracowników (nie tylko lekarzy weterynarii). Znaleźli sobie lepiej płatną pracę. Mamy wolne etaty, a chętnych brak. Coraz częściej ludzie przychodzą do nas "na chwilę". A szkoda, tym bardziej, że ich szkolenie kosztuje. 

Jest pan Powiatowym Lekarzem Weterynarii we Włocławku. Czy w placówce, którą pan kieruje, zarobki są kiepskie?
Niektórzy zarabiają nawet poniżej dwóch tysięcy złotych. Po pięciu latach pracy mają prawo do 5-proc. podwyżki, no ale skąd mam na to wziąć?
 

Mówił pan, że od dziesięciu lat przybywa  wam zadań, ale nie pieniędzy. Zdaniem gospodarza z Kujaw rolnicy są w podobnej sytuacji i nikt się tym nie przejmuje. 
Rozumiem rolników i wiem, że nie wszyscy nas dobrze postrzegają, ale tak to już jest inspekcjami, które muszą  zajmować się kontrolami. Staramy się być także partnerami dla rolników, zorganizowaliśmy dla nich np. szkolenie o ASF-ie. Naszym zadaniem jest dbać o bezpieczeństwo żywności, "od wideł do widelca". Kontrolujemy m.in. jakość pasz, punkty skupu zwierząt, ubojnie. Przetwórnie ponoszą obowiązkowe opłaty za nadzór, więc my te pieniądze wypracowujemy. 

Walczycie też o interesy lekarzy wolnej praktyki, którzy pracują dla inspekcji. Dlaczego?
Bo w cenniku za badania zlecone, stawki są zbyt niskie. Np. za za pobranie próbki krwi świń, lekarz może dostać 4,42 zł za sztukę. A pobranie  takiej próbki od maciory to nie jest prosta sprawa. I niebezpieczna!
 

Zatem co zamierzacie?  
Porozumienie Wielkopolskie, skupiające 4 organizacje środowiska weterynaryjnego zbiera listy poparcia, a 28 lipca spotkamy się z  Kazimierzem Plocke, wiceministrem rolnictwa. 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Inspektorzy weterynarii wywiesili flagi na znak protestu, bo nie chcą odchodzić - Gazeta Pomorska