Majątek oddał dzieciom, a rolnikom nie zapłacił

(hel)
W połowie minionego roku zobowiązania należącej do Stanisława S. spółki przekroczyły 7 mln złotych, z czego około 2 mln przedsiębiorca winny był producentom bydła
W połowie minionego roku zobowiązania należącej do Stanisława S. spółki przekroczyły 7 mln złotych, z czego około 2 mln przedsiębiorca winny był producentom bydła pixabay
Suwalski przedsiębiorca jest podejrzany o ukrywanie majątku przed wierzycielami. Grozi mu za to do ośmiu lat więzienia. Biznesmen nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że w ostatnim czasie interesy szły mu słabo i dlatego musiał wystąpić do sądu o ogłoszenie upadłości. Natomiast gdy przekazywał majątek swoim dzieciom, nie miał pojęcia o tym, że zbankrutuje. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Suwałkach.

To pierwsza tego typu sprawa na Suwalszczyźnie. Prokurator sprawdza, czy właściciel upadłej firmy oszukiwał swoich kontrahentów. To znaczy, mając świadomość tego, że jest niewypłacalny zaciągał kolejne zobowiązania. W tej sprawie wypowie się powołany przez śledczych biegły.

 

- Opinia powinna być gotowa w ciągu kilku tygodni - informuje prowadzący postępowanie Józef Murawko z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

 

Chodzi o Stanisława S., który przez kilkadziesiąt lat prowadził w podsuwalskiej wsi rzeźnię i kilka sklepów mięsnych. Współpracował zarówno z rolnikami z naszego regionu, jak też z Litwinami, od których kupował zwierzęta. Z problemami finansowymi zaczął borykać się od trzech-czterech lat. Już wtedy niektórzy hodowcy trzody, lub bydła domagali się zwrotu należności  za nie na drodze sądowej. W grę wchodziły duże, bo sięgające kilkuset tysięcy złotych kwoty. Ale mimo prawomocnych wyroków, pieniędzy do tej pory nie odzyskali.

W połowie minionego roku zobowiązania należącej do Stanisława S. spółki przekroczyły 7 mln złotych, z czego około 2 mln przedsiębiorca winny był producentom bydła. Wówczas suwalczanin wystąpił do białostockiego sądu gospodarczego z wnioskiem o ogłoszenie upadłości i taka decyzja już zapadła. Rzeźnią zajął się syndyk masy upadłościowej. Ale już wiadomo, że nawet jeśli uda się sprzedać zakład to pieniędzy nie wystarczy na pokrycie wszystkich zobowiązań. W pierwszej kolej-ności zaspokojone zostaną roszczenia Skarbu Państwa, czy ZUS. Natomiast producenci bydła pieniędzy najprawdopodobniej nie odzyskają. Dlatego złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedsiębiorcę, który - jak się okazało - niczego poza zakładem produkcyjnym nie posiada. Zgromadzone dobra przekazał bowiem swoim dzieciom.

Od opinii biegłych zależy, czy S. odpowie za ukrywanie majątku, czy oszustwo. Akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu po wakacjach. Próbowaliśmy skontaktować się z przedsiębiorcą, ale w rzeźni go nie zastaliśmy i nie odbierał telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Majątek oddał dzieciom, a rolnikom nie zapłacił - Gazeta Współczesna