Męczyzna strzelał do krów. Usłyszał już zarzuty

Wracamy do sprawy opisywanej przez nas w codziennych wydaniach „Głosu”. Informacje o mężczyźnie, którzy strzela z broni w okolicy ulicy Polanowskiej sławieńska policja otrzymała około 9 rano w ubiegły czwartek. Z początku wyglądało to bardzo groźnie. Do akcji włączyły się aż trzy patrole policji. - Zadzwonił do mnie znajomy i powiedział, że ktoś strzela do moich krów - opowiada nam Edmund Duda, właściciel zwierząt.

Wracamy do sprawy opisywanej przez nas w codziennych wydaniach „Głosu”. Informacje o mężczyźnie, którzy strzela z broni w okolicy ulicy Polanowskiej sławieńska policja otrzymała około 9 rano w ubiegły czwartek. Z początku wyglądało to bardzo groźnie. Do akcji włączyły się aż trzy patrole policji. - Zadzwonił do mnie znajomy i powiedział, że ktoś strzela do moich krów - opowiada nam Edmund Duda, właściciel zwierząt.
- Przyjechałem na miejsce i zauważyłem mężczyznę z bronią, który chował się w krzakach. Zaczął przede mną uciekać. W pewnym momencie skierował w moją stronę taką składaną broń. Wtedy odpuściłem. Razem z Dudą na miejsce przyjechała jego rodzina. Wszyscy z przerażeniem obserwowali, jak mężczyzna wymachuje bronią. - Zauważyłam, że nagle z krzaków zaczęła wyskakiwać dzika zwierzyna. Wiedziałam, że ktoś tam jest. On wyskoczył i przebiegł przez drogę. Zaczęłam krzyczeć - mówi Zdzisława Duda, żona właściciela bydła. O zdarzeniu poinformowana została sławieńska policja. W międzyczasie Edmund Duda wraz z rodziną pomagali w ujęciu mężczyzny, który miał na sobie ubrania w wojskowych barwach oraz plecak. - Po przeszukaniu terenu oraz podjęciu pościgu w rejonie pól przy ulicy Polanowskiej funkcjonariusze zatrzymali 32- letniego mężczyznę. Okazał się nim być mieszkaniec województwa wielkopolskiego - mówi nam st. sierż. Katarzyna Bogacz z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie. W plecaku należącym do mężczyzny znaleziono broń pneumatyczną oraz trzy opakowania puszek wypełnionych śrutem.

Dudowie opowiedzieli nam o szczegółach. - Razem z nami była na miejscu też nasza córka. W momencie, kiedy ruszyła samochodem, mężczyzna przebiegł przed jej przed maską i schował się w zarośla. Wtedy, gdy wyciągnął broń i skierował w stronę męża byliśmy przerażeni. Od razu wiedziałam, że trzeba dzwonić na policję - opowiada Zdzisława Duda. - On uciekał w stronę piekarni, która jest na ulicy Polanowskiej. Mąż pojechał tam swoim samochodem. Nakierował policjantów, gdzie może być ten mężczyzna - dodaje Zdzisława Duda.

Obecnie policjanci szczegółowo wyjaśniają całą sytuację i ustalają okoliczności zdarzenia. Z ostatnich informacji wynika, że mężczyźnie postawiono już zarzut za groźby karalne w związku z usiłowaniem uszkodzenia ciała. 32-latek został przewieziony do koszalińskiego szpitala, gdzie przebywa na obserwacji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna może mieć związek z uszkodzeniami mienia, które w ostatnim czasie miały miejsce na terenie Sławna. Chodzi m.in. o stłuczone szyby.

Dudowie wciąż przeżywają całą sytuację. - Byliśmy wstrząśnięci, a krowy wystraszone. Krzyczałam do męża, żeby za nim nie biegł. Kto wie, co mógłby mu zrobić? Tak się zachowuje tylko psychopata. Po prostu bałam się, że zrobi mojemu mężowi krzywdę. Nie wiemy, dlaczego strzelał. Jakiś czas temu widzieliśmy go, jak skakał przez płoty w Sławnie. Zwracał na siebie uwagę. Mąż mówi, że na jego ciele widać było jakiś duży tatuaż. - dodaje Zdzisława Duda.