Spis treści
Smażona ryba to obowiązkowy punkt pobytu nad Bałtykiem
Polskie morze to jeden z najchętniej wybieranych wyjazdowych kierunków. Plaża, szeleszczący piasek, powiew chłodnego powietrza, to wszystko pozwala na chwilę oderwać się od pracy, obowiązków i monotonii. A gdy do tego wszystkie dołączymy pyszny obiad w postaci smażonej ryby, brzmi jak bajka.
W restauracji, knajpce lub smażalni bez problemu dostaniemy wybrany filet podany z frytkami. Jak zwracają jednak uwagę odwiedzający, ceny są kosmiczne i zapewnienie wyżywienia „na mieście” rodzinie z dziećmi to wydatek mocno obciążający domowy budżet. Dla niektórych ratunkiem miało być samodzielne smażenie kupionych wcześniej ryb. Miało być, bo nie wszędzie można to robić.
Zakaz smażenia ryb? Zależy, gdzie wynajmiesz nocleg
Jak donosi Wirtualna Polska, na wybrzeżu mnożą się zakazy i kary związane ze smażeniem ryb w wynajętych kwaterach. Właściciele nie oszczędzają odwiedzających, za złamanie regulaminu w tym zakresie można sporo zapłacić. W Mielnie w jednym z apartamentów przygotowanie dowolnego gatunku w formie smażonej będzie nas kosztować 2000 zł, w jego okolicach 1000 zł, w Ustroniu Morskim 500 zł. Takich punktów noclegowych, gdzie trzeba zwracać uwagę na zapisy wynajmu, jest więcej.
Dla turystów zakazy są absurdalne, jednak, jak przyznają sami wynajmujący, udostępnienie klientom możliwości smażenia ryb naraża ich na straty. W pomieszczeniach generuje się tłuszcz, a zapach dania nie każdemu pasuje, co skutkuje skargami. Tam, gdzie nie można wrzucić ryby na patelnię, np. na terenie domku letniskowego, często zostaje opcja grillowania na zewnątrz. Niektóre kwatery same udostępniają grilla i przestrzeń, gdzie można wrzucić wybrany produkt na ruszt.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?