W trakcie powodzi koń utknął na dachu budynku. Spędził tam kilka dni – WIDEO

Koń, nazywany przez użytkowników mediów społecznościowych „Caramelo”, przez kilka był uwięziony na śliskim i wąskim dachu jednego z budynków w Canoas, jednym z najbardziej dotkniętych powodzią miast w południowej Brazylii.

Zwierzę miało szczęście, bo zostało zauważone przez operatora kamery jednej z brazylijskich stacji telewizyjnych, który z helikoptera nagrywał obraz powodzi w stanie Sao Paulo do Sul. Wideo z uwięzionym na dachu koniem obiegło media społecznościowe i wywołało presję na władze stanowe, by przyspieszyć akcję ratunkową.

W czwartek, 24 godziny od sfilmowania konia, zespołowi brazylijskich ratowników ze stanu Rio Grande do Sul udało się uwolnić „Caramelo”.

Strażacy i weterynarze wspięli się na dach podtopionego budynku, podali zwierzęciu środki uspokajające, unieruchomili je, a następnie ułożyli na nadmuchiwanej tratwie.

W akcji udział brali strażacy, żołnierze i inni ochotnicy.

Cytowany przez portal ABC News strażak z Sao Paulo Tiago Franco, który dowodził akcją ratowniczą, powiedział, że koń był bardzo osłabiony.

Wydarzenie było transmitowane na żywo w brazylijskich stacjach telewizyjnych.

Radość z powodzenia akcji wyraziła sama żona prezydenta Brazylii Janja Lula da Silvy. Opublikowała film, na którym widać zmęczonego, ale całego „Caramelo”.

Akcję skomentował również gubernator stanu Eduardo Leite.

„Koń Caramelo został uratowany przez strażaków z Rio Grande do Sul i São Paulo. Jest w trakcie leczenia i został zabrany do Szpitala Weterynaryjnego w Ulbra. Każde życie ma znaczenie, nie poddajemy się!” - napisał.

Mariângela Allgayer, weterynarz szpitala, w którym przebywa koń poinformowała, że trafił on do placówki bardzo odwodniony.

W powodziach, które w ostatnim czasie nawiedziły Rio Grande do Sul, zginęło co najmniej 107 osób. Według władz państwowych, 136 osób uznaje się za zaginione.

Strażacy stanu Rio Grande do Sul uratowali już około 10 000 zwierząt.