Należąca do rodziny Wilczewskich borówkowa uprawa zajmuje 400 hektarów. Pierwsze sadzonki tych smakowitych i bardzo zdrowych owoców pojawiły się w Białousach koło Janowa w 1994 roku. Później plantacja została powiększona o tereny w okolicach wsi Słójka w gminie Szudziałowo. Teraz Wilczewscy są właścicielami największej borówkowej plantacji w Europie.
– W przyszłości chcemy jeszcze bardziej powiększyć jej obszar – przyznał Jerzy Wilczewski.
Upały zrobiły swoje
Tegoroczne borówkowe żniwa w Białousach i Słójce trwały trzy miesiące. Zakończyły się na początku października.
– Gdyby nie przymrozki, zbieralibyśmy owoce jeszcze przez blisko dwa tygodnie – wyjaśnił Jerzy Wilczewski.
Jak borówki zniosły upalne lato i brak opadów?
– Na całej plantacji mamy założony system nawadniania i fertygacji. Zapewnia to optymalne warunki do wzrostu roślin. Przy tak ekstremalnych temperaturach, jakie mieliśmy w sierpniu, panowała jednocześnie bardzo niska wilgotność powietrza. W podobnych warunkach atmosferycznych, samo nawadnianie nie wystarczyło. W konsekwencji, z późniejszych odmian zebraliśmy drobniejsze owoce – powiedział Jerzy Wilczewski.
Właściciel borówkowej plantacji nie narzeka jednak na zakończony właśnie sezon.
– Zbiory były całkiem dobre. Cena też. Na początku sezonu dostawaliśmy 3 euro za kilogram. Potem było to trochę więcej – dodał Jerzy Wilczewski.
Borówki z Białous i Słójki trafiają głównie do Anglii, Niemiec, Holandii, Węgier, Włoch, Austrii, Skandynawii, Rosji.
Owoce pod ochroną
Borówkowa plantacja Wilczewskich pełna jest nowinek technicznych. Wszystko w trosce o wysoką jakość owoców.
Aby chronić borówki przed opadami deszczu, poranną rosą i mgłą, jak też przeciwdziałać rozwojowi chorób grzybowych, na 140 hektarach uprawy został założony system foliowych konstrukcji przeciwdeszczowych.
– Doskonale wiemy, że to pogoda dyktuje warunki. Największym zagrożeniem dla borówek są anomalie pogodowe takie jak gradobicia czy przymrozki. Żeby chronić owoce, zainwestowaliśmy w nowoczesną technologię – powiedział Jerzy Wilczewski.
Na terenie plantacji ustawionych jest 29 maszyn wiatrowych. Umożliwiają one podniesienie temperatury powietrza podczas wiosennych przymrozków nawet o 7 stopni. Wilczewscy zainwestowali też w zakup dziesięciu dział przeciwgradowych. Mają również dwie stacje meteorologiczne z systemem radarowym. To doskonała i wyjątkowo skuteczna ochrona przed niszczycielską siłą gradu.
– Podchodzimy z wielką pokorą do tego, co robimy. Potęga żywiołów wielokrotnie udowadniała nam, że w ułamku sekundy można stracić coś, na co pracowało się bardzo długo i intensywnie – dodał Jerzy Wilczewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?