Co to jest mięso komórkowe lub hodowlane komórkowo? Jak wygląda produkcja mięsa w laboratorium i ile trzeba będzie za nie zapłacić?

Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
Mięso hodowane komórkowo, bo o nim mowa, to mięso produkowane z komórek pobranych od zwierząt, ale hodowane poza zwierzęciem. Jak tłumaczy nam Wiesław Macherzyński z pierwszej w Polsce spółki, która podjęła się produkcji mięsa komórkowego, osoba nie wiedząca, że spożywa mięso komórkowe, nie odczuje różnicy. Kiedy nowy rodzaj mięsa pojawi się na polskich stołach? Ile trzeba będzie zapłacić za burgera? Co o wyhodowanym mięsie sądzą Polacy? Sprawdź w naszym tekście oraz dedykowanym materiale wideo.

Spis treści

Mięso komórkowe, bo o nim mowa, to mięso produkowane z komórek pobranych od zwierząt, ale hodowane poza zwierzęciem. Wyprodukowane mięso posiada zbliżone właściwości sensoryczne i odżywcze jak tradycyjne mięso. Co ciekawe, można wyprodukować niemal wszystkie rodzaje mięs: od drobiu, przez wołowinę po owoce morza czy mięso zebry.

– Chcemy być gotowi do sprzedaży mięsa wyhodowanego komórkowo w momencie, w którym regulacje prawne będą na to pozwalać – zapowiada.
– Chcemy być gotowi do sprzedaży mięsa wyhodowanego komórkowo w momencie, w którym regulacje prawne będą na to pozwalać – zapowiada. LabFarm

Mięso komórkowe dopuszczone do sprzedaży

Pierwszym krajem, który w grudniu 2022 roku otworzył się na sprzedaż mięsa komórkowego dla klienta końcowego był Singapur. Jednak, bardzo dużo zadziało się w czerwcu tego roku. – Stany Zjednoczone, czyli Food and Drug Administration (FDA) wydało zgodę na sprzedaż mięsa dla firmy Upside Foods i Good Meet – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Wiesław Macherzyński, COO LabFarm i dodaje, że już możemy rezerwować stoliki w restauracji znajdującej się w San Francisco, gdzie będziemy mogli spróbować takiego mięsa.

– Jeżeli chodzi o Europę, to na początku lipca tego roku rząd holenderski zezwolił na degustację tego mięsa – mówi. – Nie można go jeszcze kupić w sklepie, ale można go spróbować – dodaje. Macherzyński zauważa, że jedną z firm jest, która jest odpowiedzialna za wprowadzenie tego produktu na holenderski rynek jest Mosa Meat, która dekadę temu podczas konferencji odbywającej się w Londynie pokazała mięso hodowlane, co było dowodem na to, że „da się wyprodukować mięso komórkowe”.

Jak powstaje mięsko komórkowe?

Jak tłumaczy nam Macherzyński, produkcja mięsa składa się z kilku etapów, jednocześnie podkreśla, że cały proces trwa dużo krócej, niż ma to miejsce w przypadku hodowli tradycyjnej.

– Najpierw pobieramy ze zwierzęcia żywego lub też po uboju komórki, które najpierw są rozmnażane w próbówkach, następnie w bioreaktorach w wyniku stworzenia bardzo podobnych warunków jak w ciele zwierzęcia: podobne ciśnienie, podobna temperatura – tłumaczy. – Komórka odżywiana jest specjalnymi pożywkami, która powoduje, że to mięso jest namnażane – wyjaśnia i dodaje, że na koniec mięso jest „zbierane” i następuje ustrukturyzowanie produktu spożywczego.

Jeżeli chodzi o czas, jaki potrzeba do wyprodukowania mięsa komórkowego, Macherzyński przyznaje, że zależy to rodzaju mięsa, jednak trwa od 2 do 8 tygodni. – Dla drobiu okres ten jest krótszy, a w przypadku mięsa wołowego cykl ten trwa dłużej. Firmy, które obecnie zajmują się mięsem wołowym czy wieprzowym, chwalą się, że taki proces trwa u nich nawet poniżej 8 dni – tłumaczy.

Jakie rodzaje mięsa możemy wyprodukować? – Właściwie wszystkie, mówimy tutaj o tych tradycyjnych rodzajach mięs znanych z naszych stołów: szeroko rozumiane mięso drobiowe, mówimy o wieprzowinie, mówimy o wołowinie o owcach morza, ale mówimy także o Foie Gras, czy o innych egzotycznych mięsach, ponieważ możemy sobie wyobrazić mięso z zebry czy z krokodyla.

Ile kosztuje mięso komórkowe?

Ekspert przypomina, że jeszcze w 2013 roku wyprodukowanie jednego burgera kosztowało 300 tys. dol. – Obecnie mówimy o koło 25 dol. Za kilogram takiego mięsa, ale nadal jest dużo więcej niż cena mięsa tradycyjnego, które możemy spotkać na sklepowych półkach.

– Procesy produkcyjne są już na tyle zaawansowane, zwłaszcza jeżeli chodzi o obniżenie kosztów pożywek, efektu skali, ponieważ jak już osiągniemy wspomniany efekt skali w warunkach przemysłowych, to możemy mówić o zmniejszeniu ceny – wylicza i dodaje, że bardzo ważny jest oczywiście popyt na ten rodzaj mięsa.

– Jeżeli będą klienci, to tego mięsa będzie produkowane więcej, co automatycznie przełoży się na jego niższą cenę. Wówczas być może będzie porównywalna do ceny mięsa tradycyjnego, a może nawet niższa – prognozuje.

Co sądzą Polacy o mięsie komórkowym?

Macherzyński przytacza wyniki badania „Roślinniejemy”, z którego ma wynikać, że 12,5 proc. respondentów przyznało, że „zdecydowanie” chciałoby zjeść takie mięso, a 37 proc. chciałoby „spróbować” takiego mięsa.

– Niemal połowa polskich respondentów jest chętna spróbować tego mięsa. Myślę, że sposób jak o tym mięsie będzie się mówiło, jak będzie się edukowało społeczeństwo, jak będzie się mówiło o jego pozytywnym wpływie na zwierzęta, na ludzi oraz na całą planetę, to może zachęcić kolejne osoby do takiego wyboru.

Zdaniem eksperta, na zachodzie ta statystyka jest jeszcze korzystniejsza. – Tam, gdzie są przepisy sprzyjające, czyli tam, gdzie jest możliwość degustacji, czy możliwość zakupu, te statystyki będą się zmieniały jeszcze bardziej „na plus” – przyznaje.

Jak tłumaczy, chodzi o osoby, które będą chciały spróbować mięsa bez zabijania zwierząt. Ponadto dodaje, że wśród wegan i wegetarian jest ogromny potencjał na to, żeby wrócili do jedzenia mięsa. – Prawdopodobnie wielu z nich wybrało taką dietę, głównie ze względu na to, żeby nie krzywdzić zwierząt – dodaje.

Dlaczego nie powinniśmy się bać mięsa komórkowego?

– Jest wiele aspektów, które należy podkreślić – mówi i jako pierwszy wymienia efekt środowiskowy, czyli mniejszy ślad węglowy, mniejszy ślad wodny, mniej zaangażowanych terenów. – Jeżeli porównamy te wszystkie parametry, to produkcja mięsa wypada tutaj bardzo korzystanie – dodaje.

Jako kolejny powód wskazuje „Zielony Ład”, czyli środki unijne, ale również te światowe środki „płyną w zieloną stronę”, tak aby bardziej dbać o nasze środowisko. – Coraz ważniejsza staje się kwestia dobrostanu, kwestia niekorzystania z antybiotyków, ale także kwestia zwiększenia świadomości w tej kwestii i wreszcie edukacji – mówi.

Macherzyński nie ukrywa, że znajdujemy się na początkowym etapie rozwoju, ale jego zdanie, jeżeli nie wejdziemy „w tę skalę, w efektywność”, to te wysokie ceny będą się utrzymywały. Co z kolei utrudni popularyzację mięsa komórkowego.

Kiedy kupimy i zjemy mięso komórkowe w Polsce?

– Wierzymy w to, że przepisy prawa w Unii Europejskiej się zmienią, ponieważ jako kraj podlegamy pod administrację unijną – mówi. – Organizacją odpowiedzialną za wprowadzenie tego mięsa jest Komisja Europejska. Oczywiście są jeszcze jednostki wspierające i wydające opinie w tym zakresie, jak Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) – dodaje i podkreśla, że są to „dosyć konserwatywne instytucje”. – Wymienione instytucje sprawdzają wszystkie ryzyka związane z produkcja takiego mięsa – dodaje.

Sądzę, że jest to kwestia 2 -3 lat, jak to mięso będzie dostępne w Polsce – mówi.

Przypomina tutaj decyzję holenderskiego rządu, który zgodził się na degustację mięsa komórkowego w swoim kraju. Jego zdaniem został już „tylko krok, żeby zacząć produkować i sprzedawać mięso komórkowe”.

– Firma A.T. Kearney na podstawie badań w Banku Światowym określiła, że w 2040 roku mięso tradycyjne będzie stanowiło 40 proc., mięso komórkowe 35 proc., a pozostałe 25 proc. będą stanowiły zamienniki mięsa – wymienia. – Transformacja zaczęła się 10 lat temu i cały czas trwa – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mark
21 lipca, 05:58, system i Ty:

"ślad węglowy, ślad wodny" - te ślady zostawia człowiek, a nie rzecz której człowiek używa(potrzebuje). Gdyby nie potrzeba ludzka, samochód nie miał by różnych śladów, obiad nie miał by śladów. "Ślady" to oczywiście dla eko-komuchów środek do osiągnięcia celu a nie cel sam w sobie, bo tu nie chodzi o dobro nasze, ale o dobro systemu eko-komuchowego i i jego "funkcjonariuszy", latających z "pracy" do domu samolotami. Im przeszkadzają szarzy ludzie, im się wydaje że szaraków jest za dużo. Tylko mówią , że aut jest za dużo, a nie ludzi. A to nieprawda. Chodzi o Was.

Prawda. Szaraków jest za dużo, bo prawie 8 liliardów. Dlatego są bardzo uciążliwi.

M
Marek
Super, mięso komórkowe. Więcej będzie raka, chorób genetycznych i na końcu będzie zagłada ludzkości.

Szkoda, że nie mogę sobie wyhodować pieniędzy komórkowych. Czyli takich z mennicy ale po za mennicą.
s
system i Ty
"ślad węglowy, ślad wodny" - te ślady zostawia człowiek, a nie rzecz której człowiek używa(potrzebuje). Gdyby nie potrzeba ludzka, samochód nie miał by różnych śladów, obiad nie miał by śladów. "Ślady" to oczywiście dla eko-komuchów środek do osiągnięcia celu a nie cel sam w sobie, bo tu nie chodzi o dobro nasze, ale o dobro systemu eko-komuchowego i i jego "funkcjonariuszy", latających z "pracy" do domu samolotami. Im przeszkadzają szarzy ludzie, im się wydaje że szaraków jest za dużo. Tylko mówią , że aut jest za dużo, a nie ludzi. A to nieprawda. Chodzi o Was.
Wróć na strefaagro.pl Strefa Agro