Po boomie na chrust. Za zgodą leśniczego, każdy może pozyskać drobne drewno z lasu

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
Trzeba mieć zgodę na samodzielne zebranie drewna, ale leśnicy liczą na taką pomoc
Trzeba mieć zgodę na samodzielne zebranie drewna, ale leśnicy liczą na taką pomoc Pixabay
Za zgodą leśniczego, każdy może pozyskać drobne drewno z lasu. W ubiegłym roku zainteresowanie chrustem było kilkukrotnie większe niż w bieżącym. Taka praca przydaje się leśnikom.

Spis treści

- Każdy może zgłosić się do leśniczego i poprosić o możliwość przygotowania sobie drewna tak zwanym samowyrobem – mówi Michał Wojcieszkiewicz, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Zamrzenica.

Chodzi o drobne drewno. - My to nazywamy drewnem małowymiarowym, są to gałęzie, konary, pozostałości pozrębowe. Samowyrobem może być też objęte przewrócone drzewo, to przeważnie drewno średniowymiarowe. Jest jedna zasada: nie wolno ścinać drzewa samodzielnie. Na to zgody nie wyrażamy – podkreśla Wojcieszkiewicz.

Najpierw trzeba zgłosić się do leśniczego

- I zapytać czy w ogóle jest taka możliwość. Jeśli jest, leśnik wyznaczy nam granicę powierzchni, na której możemy takie drewno wyrabiać – mówi Wojcieszkiewicz. - Wcześniej należy też podpisać oświadczenie o znajomości przepisów BHP. Że zostaliśmy przeszkoleni przez leśniczego, czyli wiemy, jak się w lesie zachowywać i jak bezpiecznie takie drewno pozyskać. Czasem też jest potrzebna zgoda na wjazd samochodem do lasu dodaje leśnik.

Drewno trzeba ułożyć w tzw. stos wymiarowy. - Żeby leśniczy mógł go zmierzyć – tłumaczy Wojcieszkiewicz. - Informujemy leśniczego, że stos jest gotowy. Leśnik nabije czerwoną tabliczkę z numerem oraz cechówkę (znak nadleśnictwa) i na tej podstawie możemy takie drewno kupić.

Znacznie tańsze niż tradycyjne drewno opałowe

Michał Wojcieszkiewicz z Nadleśnictwa Zamrzenica zwraca uwagę na to, że drewno pozyskane samodzielnie jest dużo tańsze niż tradycyjne opałowe.

- Cena może być kilkukrotnie niższa, ale to zależy od nadleśnictwa – wyjaśnia. - Na stronie każdego nadleśnictwa powinien być zamieszczony aktualny cennik na drewno detaliczne. Drewno, w o którym rozmawiamy, znajdziemy pod symbolem M (drewno małowymiarowe), a drewno w wałkach ma symbol S4 – podpowiada leśnik.

W Nadleśnictwie Zamrzenica za metr sześcienny chrustu trzeba zapłacić 18,45 zł, gałęzi – 35,67 zł, a za wałki pozyskane samowyrobem ze ściętych drzew - od 41,82 do 83,64 zł (brutto), w zależności od gatunku. Najdroższe są dąb, buk, brzoza, olch, grab, jesion, a najtańszy świerk.

- W ubiegłym roku, gdy wystąpiły ogromne podwyżki surowców opałowych, to zainteresowanie drewnem w ogóle bardzo się zwiększyło – mówi Wojcieszkiewicz. - Przed podwyżkami zdarzało się, że nie było chętnych, tymczasem dla nas to istotne wsparcie. Jeśli mamy powierzchnie pozrębowe, czyli takie, na których wycięliśmy wszystkie drzewa, to musimy usunąć pozostałości, które utrudniają posadzenie młodego lasu. Gdy zajmuje się tym lokalna społeczność, to dla nas idealna sytuacja. Korzystają z tego obydwie strony.

Bo rok temu nie było opału

Ale kilka lat temu zainteresowanie samodzielnym pozyskiwaniem drewna się zmniejszyło. - I musieliśmy szukać innych rozwiązań w celu uprzątnięcia takich powierzchni, jednak w ubiegłym roku, gdy ceny poszybowały w górę, zainteresowanie było potężne – wspomina Wojcieszkiewicz. - W tej chwili ceny opału spadły, więc i zainteresowanie samodzielnym wyrobem drewna zmalało. Można powiedzieć, że wróciło do normy. Pojawiają się te same osoby, które zgłaszają się każdego roku. Czasami są to całe rodziny, zwykle mieszkające w okolicy, bo pozyskanie drewna wiąże się z całą logistyką: trzeba przyjeżdżać na miejsce, żeby samodzielnie przygotować stos, a potem go przewieźć. Poza tym skupiamy się na tym, żeby zapewnić opał przede wszystkim lokalnej społeczności.

- W ubiegłym roku skorzystałem z tego dwa razy – mówi pan Adam spod Świecia. - To była ciężka praca, jeździłem z synami do lasu przez cały tydzień. Fakt, że cena drewna była niska, bo za ok. 8 metrów sześciennych zapłaciłem mniej niż 200 zł, bez kosztu wynajmu przyczepy. Ale w tym roku nie będę się starał o gałęzie nie tylko ze względu na niższą cenę opału, ale przede wszystkim dlatego, że jest w sprzedaży. Rok temu ciężko było dostać cokolwiek, człowiek brał wszystko.

- Mniejsze zainteresowaniem drewnem wynika też z tego, że ludzie sukcesywnie wymieniają piece na pellet czy ekogroszek, w których nie da się zastosować drewna – dodaje Zbigniew Marek, p.o. komendanta Straży Leśnej w Nadleśnictwie Osie.

Wykroczenie do 800 zł, a było 500 zł

Ogranicza o też kradzieże drewna z lasu. - Są to niewielkie ilości i tak jest od wielu lat – mówi Zbigniew Marek. - Wpływ na to, a tak naprawdę na ograniczenie szkodnictwa w ogóle, ma monitoring lasu, czyli kamery, fotopułapki i inne urządzenia rejestrujące.

1 października br. zmieniły się przepisy w sprawie sankcji za kradzież drewna.

- Od wartości skradzionego drewna zależy czy mamy do czynienia z przestępstwem, czy wykroczeniem. Do 800 zł to wykroczenie, a przed 1 października było to 500 zł – informuje Zbigniew Marek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po boomie na chrust. Za zgodą leśniczego, każdy może pozyskać drobne drewno z lasu - Gazeta Pomorska