Sadownik strzela do chmur, więc nie pada? Wójtowie piszą do ministra

Redakcja
Tak wygląda działko przeciwgradowe, z którego korzystają plantatorzy i sadownicy. To na zdj. znajduje się w gm. Oleśnica
Tak wygląda działko przeciwgradowe, z którego korzystają plantatorzy i sadownicy. To na zdj. znajduje się w gm. Oleśnica Grzegorz Kijakowski
Od kilku lat zastanawiamy się dlaczego na Żuławach nie pada, chociaż są chmury - mówi rolnik z gm. Pruszcz Gdański. - Niedawno dowiedzieliśmy się, że sadownik z gminy Tczew korzysta z urządzenia do rozbijania chmur gradowych. Nie może być tak, że ktoś steruje przyrodą w okolicy. My też mamy gospodarstwa! Problem poruszano na sesji Rady Gminy Pruszcz Gdański pod koniec czerwca, ale w gm. Pszczółki znany jest od lat.

- Niestety, nic nie możemy zrobić. Nie ma obecnie podstawy prawnej. Sadownik posiada certyfikat, wszelkie atesty, umowę z IMiGW, strzela z urządzenia tylko na swoim terenie - mówi Hanna Brejwo, wójt gminy Pszczółki. - Może zaprzestać tych działań jedynie przez grzeczność, ale to nie leży w jego interesie.

 

Polub Strefę AGRO Pomorskie na Facebooku!

 

 Pismo w tej sprawie skierowano już do Pomorskiej Izby Rolniczej. Wójtowie z powiatu chcą też napisać do ministra rolnictwa. My zwróciliśmy się do IMGW-PIB z pytaniem, czy brak opadów w tej części powiatu gd., na który wskazują rolnicy, może być spowodowany korzystaniem z działka przeciwgradowego koło Tczewa.

Działka przeciwgradowe to ratunek dla sadowników, którym nawet kilkuminutowy grad potrafi zniszczyć owoce całorocznej pracy. Takie armatki  to koszt nawet kilkuset tysięcy złotych, ale można uzyskać na nie dofinansowanie z Unii Europejskiej.

 

Jak to działa?

 

Urządzenie składa się z kontenera, w którym znajdują się m.in. butle z mieszanką gazową i acetylenem oraz generator fal uderzeniowych w kształcie leja, który emituje fale co 5 sek. Wysokoenergetyczne fale uderzeniowe osiągają wysokie warstwy atmosfery do wysokości 15 km przy temperaturze minus 50 stopni, gdzie ma miejsce zjawisko tworzenia się gradu. Jeśli używa się go w odpowiedni sposób, można zapobiec opadom gradu, który zniszczyłby uprawy. Z takiego działka korzysta m.in. sadownik z Miłobądza w gm. Tczew. Niestety, mimo prób nie udało nam się z nim porozmawiać. Reporterowi „Dziennika Bałtyckiego” w 2013 r. wspomniany sadownik mówił, że urządzenie jest włączane, jeżeli pojawiają się ostrzeżenia z instytutu meteorologii.

 

Dlaczego nie pada?

 

Rolnicy z powiatu gdańskiego twierdzą jednak, że korzystanie przez sadownika z działka przyczynia się do tego, że w okolicy nie występują deszcze.

- Ciągle susza i susza, szukaliśmy przyczyn, rozmawialiśmy na ten temat z rolnikami z innych miejscowości i tak trafiliśmy na działko przeciwgradowe, z którego korzysta sadownik z gm. Tczew - mówi Krzysztof Paśko, radny gm. Pruszcz Gdański, który w Łęgowie uprawia 70 ha ziemi. - Nawet w sobotę, gdy była nawałnica to w Łęgowie jeszcze padało, ale w Różynach już nie

Radny Paśko podkreśla, że brak deszczu to poważny problem i realne straty. - Robi się pustynia, jest tyle wilgoci ile zostanie w ziemi po zimie, ale ostatnio nawet zimy są słabe i bezśnieżne - mówi.

 

Piszą do PIR i ministra

 

Problem poruszono podczas ostatniej sesji Rady Gminy Pruszcz Gdański.   - O tym kłopocie dowiedzieliśmy się dosłownie kilka dni temu. Rolnicy z Łęgowa mówili, że zaobserwowali pewną prawidłowość związaną z tym, że chmury deszczowe nie docierały na ten teren - mówi Magdalena Kołodziejczak, wójt gm. Pruszcz Gdański. - Wystosowałam w tej sprawie pismo do  Pomorskiej Izby Rolniczej. Na spotkaniu wójtów uzgodniliśmy też, że wystąpimy w tej sprawie do ministra rolnictwa. To precedens.

Hanna Brejwo, wójt gm. Pszczółki podkreśla, że temat znany jest od kilku lat.

- W związku z brakiem podstawy prawnej niestety nie możemy nic zrobić. Sadownik posiada certyfikat, wszelkie atesty, umowę z IMiGW, strzela z urządzenia tylko na swoim terenie - mówi Hanna Brejwo. - Może zaprzestać tych działań jedynie przez grzeczność, ale to nie leży w jego interesie.

Wójt gm. Pszczółki zwróciła się w tej sprawie do ekspertów.

- Potrzebne są badania, wówczas mielibyśmy podstawę do formułowania roszczeń, ale nasza gmina sama nie podoła takiemu przedsięwzięciu - mówi Brejwo.

Z opinii biegłego sądowego z 2015 r., jaką dysponuje gmina Pszczółki  [analiza kształtowania się opadów atmosferycznych w gm. Pszczółki za okres 2013-14] wynika, że suma opadów jest tu niższa od normy. Zdaniem biegłego ingerencja w „lokalną cyrkulację atmosferyczną, np. używanie dział przeciwgradowych może przyczynić się do tego, że chmury nie dają opadów.

Biegły we wspomnianym opracowaniu zaznacza też, że obszar gm. Pszczółki znajduje się na jednym z 21 głównych szlaków gradowych w Polsce. 

 

Katarzyna Bieniek, rzecznik  Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego

IMGW-PIB  nie prowadzi szczegółowych badań terenowych ani analiz obejmujących to zagadnienie. Do chwili obecnej nie ma też publikacji oceniających wpływ działania działek przeciwgradowych na sumy opadów i ich rozkład w czasie i przestrzeni. Ponieważ działka rozbijają chmurę, z której z pewnym prawdopodobieństwem mógłby spaść grad, rzeczywiście w określonym dniu może nie dojść do opadu deszczu nad danym terenem. Jednakże występowanie chmur gradowych nie jest tak częste, a koszty użycia działka są dość znaczące, aby używanie działek przeciwgradowych było codzienną praktyką i miało istotny wpływ na zmniejszenie się opadów atmosferycznych, a w konsekwencji mogło prowadzić do rozwoju suszy, zwłaszcza na znacznym obszarze.

Równocześnie zwracamy uwagę, że  zachodnia część Żuław znajduje się w cieniu opadowym Pomorza, pod krawędzią wysoczyzny. W związku z powyższym na zachód od wspomnianych  trzech gmin [gm. Pszczółki, Pruszcz Gd., Cedry Wlk.- red.] opady są wyższe (np. na Pojezierzu Kaszubskim). Również można sądzić, że ze względu na przeważający kierunek wiatrów z zachodu, wpływ działań przeciwgradowych na terenie gminy Tczew  nie ma tak dużego wpływu na obszar gmin położonych na północ od wspomnianej gminy.

 

Agata Cymanowska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sadownik strzela do chmur, więc nie pada? Wójtowie piszą do ministra - Dziennik Bałtycki