Tchnął nowe życie w wiekowe traktory. Ozdobą kolekcji... czerwone porsche

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Na kolekcję Antoniego Kumięgi składa się obecnie sześć traktorów, m.in. porsche i deutz. Odnowił je z dużą precyzją i starannością. Pojazdy wyposażone są w większości w oryginalne, fabryczne części
Na kolekcję Antoniego Kumięgi składa się obecnie sześć traktorów, m.in. porsche i deutz. Odnowił je z dużą precyzją i starannością. Pojazdy wyposażone są w większości w oryginalne, fabryczne części Paweł Chwał
Antoni Kumięga z Woli Lubeckiej niektóre ze swoich pojazdów uratował ze złomu, inne odkupił od rolników. Każdy, mimo swoich lat, wygląda tak, jakby niedawno wyjechał z fabryki i jest na chodzie.

Jedni kochają samochody, inni motocykle, a Antoni Kumięga z Woli Lubeckiej po uszy zadurzył się w starych… traktorach. - Kiedy czuję się rozdrażniony, zdenerwowany, bo coś nie poszło po mojej myśli, kiedy mam gorszy dzień, to idę do garażu i odpalam sobie któryś z ciągników z mojej kolekcji. Ich charakterystyczny, rytmiczny stukot działa na mnie uspokajająco - zwierza się.

Jego kolekcja liczy w tym momencie sześć traktorów. Choć każdy z pojazdów liczy sobie ponad pół wieku (najstarsze są z 1954, a najmłodsze z 1961 roku), to wyglądają tak, jakby dopiero co wyjechały z fabryki. Wszystkie są na chodzie i gdyby była taka potrzeba, to można do każdego z nich przypiąć pług i pojechać nim orać w pole bez obaw, że rozsypie się w trakcie pracy.

- Do roboty ich jednak już nie wykorzystuję. Są u mnie na zasłużonej emeryturze i odpoczywają tutaj sobie. W swoim życiu swoje już przepracowały - mówi z uśmiechem przedsiębiorca z Woli Lubeckiej.

Każdy z traktorów ma za sobą bogatą historię. Zostały wyprodukowane w zakładach w Niemczech, Austrii lub w Stanach Zjednoczonych, gdzie pierwotnie pracowały. W większości były eksploatowane na roli, ale z biegiem czasu służyły również do innych celów. Jeden z Guldnerów był wykorzystywany do sadzenia tui na dużej plantacji. Z kolei Hanomag pracował w lesie, przy wycince i zwózce drzewa. Jeszcze inny pełnił rolę autobusu we Francji, bo woził ludzi w specjalnej przyczepie, która była do niego zapięta.

- Poprzedni właściciel chciał mi nawet ją odsprzedać razem z traktorem, ale była ona dosyć sporych gabarytów i bałem się, że nie będę miał jej gdzie przechowywać na podwórku. Mimo, że bardzo mnie na nią namawiał, jednak ostatecznie za nią podziękowałem - opowiada.

Z myślą o swoich „skarbach” poszerzył garaż. Traktory stoją w nim jeden obok drugiego. Ich gabaryty są dosyć spore, stąd na razie jego kolekcja ogranicza się do sześciu pojazdów. Nie powiedział jednak ostatniego słowa. Stale przegląda ogłoszenia oraz od czasu do czasu zagląda na skupy złomu z nadzieją, że trafi znów na coś wyjątkowego i kosztem wielu zarwanych nocy doprowadzi do takiego stanu , jak te ciągniki, które wcześniej odkupił i wyremontował.

Od kasacji uchronił w ostatniej chwili między innymi jedną z perełek swojej kolekcji, czyli Porsche Diesel Junior z 1954 roku. Zardzewiały, zalany olejem traktor dostrzegł przez przypadek, będąc przejazdem w Chyżnem. Nie zastanawiał się długo i tego samego dnia wrócił do domu z maszyną, która wyglądała jak „siedem nieszczęść”.

- Żona, jak tylko to coś zobaczyła, aż chwyciła się za głowę i zrobiła mi wielką awanturę o to, że wydaję pieniądze na taki złom - wspomina. - Teraz sama przychodzi i pokazuje ten traktor innym z dumą. Samochodu porsche wprawdzie nie mamy, ale za to jest… traktor. Równie ładny, z czerwonym lakierem, i co najważniejsze z oryginalnymi częściami, które zachowały się w nim niemal w komplecie. Drugiego takiego egzemplarza trzeba ze świecą szukać - dodaje.

Traktory pasjonowały Antoniego Kumięgę od dziecka. Z zainteresowaniem przyglądał się kolejnym kupowanym przez sąsiadów pojazdom. W większości były to jednak ursusy: c-330 i c-360 oraz radzieckie Władymirce.

- Jestem w stanie rozpoznać każdego z nich, jak jedzie drogą, z zamkniętymi oczami, po odgłosie silnika, który wydają. Niby taki sam, a jednak ten stukot różni się - wyjaśnia. Stare pojazdy, które posiada w swojej kolekcji ten „klekot” - jak go nazywa - mają o wiele bardziej melodyjny niż współczesne maszyny. Poza tym są zbudowane w bardzo prosty sposób z maksymalnym wykorzystaniem zasad mechaniki.

- Takich pasjonatów starych traktorów, jak ja, jest więcej, ale rzadko pokazują swoje maszyny publicznie. Niedawno dowiedziałem się, że w Bieszczadach odbywają się ich zloty. W tym roku nie zdążyłem na niego pojechać, ale za rok się na niego wybiorę, z którymś z moich traktorów - mówi mieszkaniec Woli Lubeckiej. Wcześniej chce zorganizować paradę, w ramach której przejdzie wszystkimi swoimi maszynami przez rodzinną wieś, a być może nawet dalej.

W garażu cenne marki
Pierwszym traktorem, który dziesięć lat temu kupił Antoni Kumięga, był Deutz D40S z 1961 roku.
W jego kolekcji są też: dwa Guldnery - z 1954 i 1961 roku, Mc Cormick z 1958 roku, Hanomag z 1957 oraz Porsche z 1954r. Elektroniki jest w nich niewiele. Traktory nie mają wprawdzie dużo mocy (góra 40 koni mechanicznych) oraz nie rozwijają wielkich prędkości (maksimum 20-30 km/h), ale są bardzo wytrzymałe, zwrotne, a przy odpowiednim prowadzeniu, praktycznie bezawaryjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tchnął nowe życie w wiekowe traktory. Ozdobą kolekcji... czerwone porsche - Gazeta Krakowska