Wilki: przekleństwo i zagrożenie, czy przyrodniczy barometr?

Redakcja
Przemysław Świderski
Skąd u nas? Tak naprawdę trudno to powiedzieć. Wilki, bo o nich mowa, już jakiś czas temu zameldowały się na ziemi puckiej. Zwierzęta potrafią dziennie pokonywać 100, a czasem nawet 160 kilometrów. Jeśli tylko napotkają na sprzyjający im teren bogaty w pożywienie i spokój - potrafią się tam osiedlić. Trasa Wejherowo - Karwia

Trop prowadzi na teren Nadleśnictwa Choczewo, gdzie w lipcu udało się sfotografować przechadzkę wilczej rodziny penetrującej leśną polanę. Choć pojedyncze osobniki pojawiały się m.in. w Radoszewie, czy Karwi.

- Watahy nie widzieliśmy, ale rzeczywiście koledzy myśliwi relacjonowali mi, że napotykali w lasach na pojedyncze osobniki - komentuje Krzysztof Dzietczyk, prezes Koła Łowieckiego „Jeleń”, którego jednym z obwodów polowań jest teren między Wielką Piaśnicą, Leśniewem, Połczynem, a Sławutowem.

 

Czytaj: Wilki w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym?

 

Wielu myśliwych przez długi czas oficjalnie nie chciało mówić o występowaniu wilków z obawy przed narzuceniem zakazu polowań na dany teren. Zmowa milczenia trwać miała nawet od czerwca 2016.

 

To są, czy ich nie ma?

 

Wilcze dywagacje zostały raz na zawsze wyjaśnione podczas konferencji poświęconej Rezerwatowi Bielawa. Wytężona praca przyrodników na rzecz ochrony natury i fotopułapki zaprocentowały.

-  Wilki w Rezerwacie Bielawa to nasz sukces - mówiła Danuta Makowska, szefowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Same weszły na teren rezerwatu. Zdobyły określoną bazę żywieniową.

W podobnym tonie wypowiada się prezes bielawskiego stowarzyszenia.

 

Czytaj: Wilki sieją grozę w kaszubskich lasach

 

- Te zwierzęta od czasu objęcia ochroną w naszym kraju są w pewnej ekspansji. To, że wilk nie tylko pojawił się na Bielawie, ale obrał to miejsce centrum swojego rewiru, tu wykopał nory i się rozmnaża, świadczy o wysokich walorach przyrodniczych terenu - wyjaśnia Jarosław Jaszewski, prezes Bielawy z Norde. - To efekt naszych wieloletnich działań w zakresie intensywnej ochrony przyrody.

M.in. dlatego powstała inicjatywa wybudowania wieży widokowej, która pozwoliłaby na legalną obserwację unikatowej flory i fauny. W przyszłości planowane jest wybudowanie jeszcze dwóch wież schowanych niedaleko granicy rezerwatu. Tym samym Bielawa przeciera szlaki innym pomorskim dziewiczym terenom.

Platforma stoi na obrzeżach rezerwatu po to, by otworzyć go dla turystów, a jednocześnie skutecznie wygonić z terenu miłośników przyrodniczych fotografii i zapobiec dalszej degradacji przez okolicznych spacerowiczów, czy entuzjastów żurawiny. Ma też pomóć w obserwacji wilków.

Wójt Henryk Doering obecność tych zwierząt kwituje z uśmiechem.

- Może to będzie powód, dla którego rodzice nie wypuszczą swoich dzieci na grzybobranie - komentuje włodarz Krokowej.

O ile widok drapieżników w zamkniętym rezerwacie nie może dziwić, o tyle spotkanie go w ogólnodostępnym lesie może budzić obawy. Wcześniej wspomniana Puszcza Darzlubska to wymarzony obszar dla wilków. - To duża enklawa leśna licząca 27 tys. hektarów - zaznacza wójt Tadeusz Puszkarczuk. - Jest to dobre miejsce do zadomowienia się wilków. Pokazuje to, że przyroda zaczyna się odtwarzać i świadczy o tym, że środowisko jest dobrze zachowane.

 

Strach jest, ale...

 

Wilki od lat nie cieszą się dobrą prasą. W literaturze przedstawiane są jako czarne charaktery i synonim zła. Rzeczywistość okazuje się być zupełnie inna. - Nie są żadnym zagrożeniem dla człowieka, wręcz odwrotnie - wyjaśnia Jarosław Jaszewski. - Choć trzeba przyznać, że mogą być skuteczną bronią w walce z niczego nieświadomymi spacerowiczami, którzy przechadzają się po rezerwacie z psami puszczonymi luzem. One przed wilkami się na pewno nie uchowają.

O tym, że same zwierzęta bardziej boją się ludzi, świadczą dowody zebrane przez RDOŚ. Na filmach odtwarzanych w krokowskim zamku doskonale widać, jak niewielka grupka ucieka w popłochu zauważając na horyzoncie człowieka. Rosnąca populacja może spowodować, że te zwierzęta będą coraz chętniej zbliżać się do naszych gospodarstw w poszukiwaniu pożywienia. Na to musimy być przygotowani, choć proces rozmnażania jest bardzo powolny.

- Absolutnie nie ma się czego bać. Wilk ma takie usposobienie, że nie atakuje - dodaje wójt Puszkarczuk. - Większe zagrożenie stanowią nasze psy wałęsające się po miejscowościach bez kagańców. A

 

P. Niemkiewicz, K. Hoffmann

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wilki: przekleństwo i zagrożenie, czy przyrodniczy barometr? - Dziennik Bałtycki