Zakłady zadeklarowały, że kupią świnie ze strefy. Ale kupować nie chcą

Redakcja
Przed świętami udało się sprzedać świnie z czerwonej strefy, teraz zakłady znów nie chcą ich kupować
Przed świętami udało się sprzedać świnie z czerwonej strefy, teraz zakłady znów nie chcą ich kupować Polska Press
Rolnicy z czerwonej strefy nadal nie mają gdzie sprzedać trzody chlewnej. Problem wcale nie został rozwiązany. Wprawdzie przed świętami udało im się sprzedać świnie, ale teraz zakłady znowu nie chcą ich kupować. Stanisław Ojdana z Nowoberezowa (gmina Hajnówka) ma do sprzedania 400 tuczników. Zaczął szukać na nie zbytu zaraz po Wielkanocy. Dzwonił do wszystkich zakładów z przedstawionej przez weterynarię listy. Bez skutku. – Każdy mówi: Proszę zadzwonić jutro – tłumaczy rolnik.

Lista jest, ale skupu nie ma

Ministerstwo rolnictwa  i władze weterynaryjne, próbując rozwiązać problemy producentów trzody chlewnej,  zwróciły się do zakładów mięsnych z zapytaniem, czy deklarują możliwość odbioru świń ze strefy czerwonej. Pozytywnej odpowiedzi udzieliło siedem zakładów, położonych na terenie trzech powiatów.

 

– Przed świętami, kiedy brakowało żywca, kupili go od nas – mówi Bożena Jelska-Jaroś, producentka trzody z Fran­ckowej Budy, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej. – Teraz znowu jest problem. Zakłady te twierdzą, że nie mają mocy przerobowych albo oferują dużo niższą cenę, nawet o 60 groszy/kg.  A dlaczego rolnicy ze strefy czerwonej mają sprzedawać trzodę po niższych cenach? U nas w chlewniach nie ma ASF-u, sprzedajemy zdrowe świnie, które za każdym razem są badane.

Skup ze strefy zamyka eksport

Tłumaczy ona, że poinformowała o tej sytuacji ministra rolnictwa. Jak mówi, ta lista wprowadza tylko zamieszanie. Przedstawiciele zakładów co innego mówią służbom weterynaryjnym, a co innego rolnikom

– Każdy zakład, który choć trochę eksportuje, musi podpisać oświadczenie, że w ciągu roku nie kupował świń z czerwonej strefy – podkreśla Stanisław Ojdana.

I – jak dodaje rolnik z Nowoberezowa – mimo że teraz nowe przypadki ASF-u u dzików zdarzają się sporadycznie, czerwona strefa została rozszerzona. Od marca w tej strefie znalazło się także jego gospodarstwo. I zaczęły się problemy ze zbytem tuczników. W żółtej strefie takich kłopotów nie było.

– Wcześniej na terenie czerwonej strefy praktycznie nie było tak dużych gospodarstw – mówi Stanisław Ojdana. – Wspólnie z synem, który prowadzi gospodarstwo w Try­niewiczach Dużych w gm. Narewka, możemy produkować w ciągu roku 12 tysięcy tuczników. 

To trzeba wyjaśnić

Bożena Jelska-Jaroś zapowiada, że będzie dążyć do wyjaśnienia tej sytuacji. Bo teraz rolnicy są zwodzeni.

 

– W tamtym tygodniu miałam ważne badania lekarskie świń, ale nie mogłam znaleźć zakładu, który zechciałby je kupić – mówi rolniczka z Franckowej Budy. – W tym tygodniu, kiedy w końcu znalazł się chętny, to badania są już nieważne.

Rolnicy ze strefy czerwonej przed sprzedaniem świń muszą wykonać im badania krwi, które wyklucza obecność wirusa ASF (są one ważne przez 15 dni). 

Barbara Kociakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zakłady zadeklarowały, że kupią świnie ze strefy. Ale kupować nie chcą - Gazeta Współczesna