– Zawsze przed świętami były zapytania ze strony zakładów mięsnych i podwyżki cen – mówi Mariusz Nackowski ze Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej Podlasie. – W tym roku jest to martwy okres.
Dodaje, że cena trzody spadła we wrześniu i od tego czasu sytuacja producentów się nie poprawiła. Nadal jest źle. Duży producent może uzyskać 4,20 zł netto za kg żywca, mały dużo mniej. Natomiast w strefach: czerwonej i niebieskiej zakłady za kg żywca płacą poniżej 4 zł – np. 3,80.
– Nie dość, że ceny trzody są bardzo niskie, to jeszcze ceny zbóż, w związku z suszą, są w tym roku bardzo wysokie – mówi Mariusz Nackowski.
Dla polskiej wieprzowiny brakuje miejsca na półkach
Zauważa on, że stajemy się importerem wieprzowiny. Trafia do nas mięso z krajów unijnych – tzw. elementy, czyli to, co się nie sprzedaje na rynkach azjatyckich. Są one oferowane w hipermarketach po dużo niższych cenach. Natomiast dla polskiej wieprzowiny brakuje miejsca na półkach.
O przyczyny trudnej sytuacji na rynku trzody zapytaliśmy Łukasza Czecha, analityka BGŻ BNP Paribas. Jak mówi, powodów jest kilka. Najpierw należy przyjrzeć się sytuacji na rynku globalnym.
Pogłowie wzrosło, a eksport kuleje
W tym roku dynamika unijnego eksportu nie jest szczególnie wysoka w porównaniu do lat poprzednich (wówczas odpowiadały za to Chiny i Hongkong). Poza tym pogłowie trzody chlewnej w Unii Europejskiej rośnie. Na sytuację w Polsce największy wpływ ma obecnie import z Belgii. Kraj ten był dużym eksporterem wieprzowiny. Po pojawieniu się ASF (afrykańskiego pomoru świń) eksport stał się niemożliwy, a nadwyżki musiały zostać ulokowane gdzie indziej. A więc, dużo belgijskiej wieprzowiny trafia na rynek polski. Ogólnie w krajach Europy Zachodniej produkcja trzody jest wysoka i duża jej cześć jest lokowana właśnie w Polsce.
Nawet w naszym kraju obserwujemy wzrost pogłowia trzody chlewnej. Procentują inwestycje, które zostały podjęte w czasie, kiedy koniunktura na rynku trzody była lepsza. Swoją cegiełkę dorzuca też tucz kontraktowy.
Nagłej poprawy nie będzie
Jaka przyszłość czeka zatem producentów trzody? Łukasz Czech twierdzi, że w najbliższym czasie (do lutego, marca) nie należy zakładać jakiejś nagłej poprawy, nawet jeśli nastąpi spadek pogłowia.
Zobacz też: Znamy już laureatów konkursu Rolnik roku 2018 [ZDJĘCIA Z GALI]
Mariusz Nackowski zauważa, że najgorszym scenariuszem dla Polski byłoby wystąpienie ASF w Niemczech.
– Jeśli pomór dotarłby do Niemiec, polscy rolnicy znaleźliby się w tragicznej sytuacji – mówi. – Niemiecka wieprzowina, która teraz trafia na eksport poza UE, trafiłaby do Polski.
Świń było za dużo, więc zaczęły wypadać z samochodu. Właściciel zwierząt odpowie za ich niewłaściwy transport
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?