Specjaliści z PZW (m.in. ichtiolodzy) i ochrony środowiska są zgodni, że powodem był brak tlenu, do którego przyczyniły się upały, niski stan wody w zbiornikach retencyjnych i w efekcie zakwit glonów.
- Prawdopodobnie wystąpimy do RZGW, żeby zmienili sposób gospodarki na zaporze. W okresach letnich wody w rzece powinno być więcej - mówił Krzysztof Gaworski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
W środę pytaliśmy o to we wrocławskim RZGW, który zarządza obydwoma jeziorami.
- Według nas niski stan wód nie miał wpływu na śnięcie ryb, które było spowodowane wyłącznie zakwitem glonów - twierdzi Paweł Banasik, radca prawny, który pełni funkcję rzecznika RZGW.
- Najgorszy w tym wszystkim jest brak jakiejkolwiek koordynacji: nie ma nikogo, kto odpowiadałby za zapobieganie takim przypadkom, ani nawet za usuwanie ich skutków - uważa Jakub Roszuk, ichtiolog i dyrektor Biura Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu. - My jesteśmy użytkownikiem jeziora nyskiego, ale w umowie z RZGW nie mamy obowiązku usuwania ryb w przypadku takich masowych śnięć. Ryby w zbiornikach należą do skarbu państwa i już po poprzedniej takiej katastrofie w 2012 roku apelowaliśmy, że wyznaczono kogoś, kto koordynowałby działania w takich wypadkach. Bez skutku.
Jak dodaje dyrektor Roszuk, obecnie PZW przygotowuje pisma do marszałka, wojewody i Ministerstwa Środowiska, w których będzie proponował konkretne rozwiązania i zmiany w przepisach.
- Mamy wiedzę, sprzęt, jesteśmy gotowi do pomocy i chcielibyśmy usiąść do rozmów na temat tego, jak unikać takich zdarzeń i jak usuwać ich skutki - podkreśla.
Działacze z PZW zapowiedzieli także skierowanie sprawy do prokuratury.
- Będziemy też zwracać się o wsparcie na odbudowę populacji ryb do różnych instytucji, a niezależnie od tego uruchomimy swoje środki na zarybienie - dodaje Roszuk.
Zakwity na nyskim jeziorze spowodowały m.in. czasowe zamknięcie miejskiego kąpieliska.
Od wtorku znowu jest ono czynne.
Przyducha
1,5 mg tlenu w litrze wody z nyskiego jeziora - takie wyniki dało badanie wykonane przez miejską spółkę Akwa z Nysy. Dolne granice, przy których zaczyna się proces śnięcia ryb to 3 mg/l. Dla przykładu: tyle zawartości tlenu ma np. odstała woda destylowana.
Tony śniętych ryb w Nysie Kłodzkiej. "To jest bomba ekologiczna"
Źródło: X-news/TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?