Karp na święta. Gdzie po żywą rybę w Świętokrzyskiem? Hodowcy reorganizują rynek sprzedaży

Marzena Ślusarz
Marzena Ślusarz
Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Producentów Ryb Żywionych Metodą Tradycyjną Ziarnami i właściciel gospodarstwa rybackiego Zacisze w Zagrodach w gminie Nowiny.
Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Producentów Ryb Żywionych Metodą Tradycyjną Ziarnami i właściciel gospodarstwa rybackiego Zacisze w Zagrodach w gminie Nowiny. Krzysztof Krogulec
Rezygnacja z handlu żywą rybą sieci Tesco, która do tej pory sprzedawała największe jej ilości przed świętami, zmobilizowała hodowców ryb w Świętokrzyskiem do szybkiej organizacji na nowo rynku sprzedaży. Nasi rybacy wyprodukowali około dwóch tysięcy ton wigilijnej ryby, którą będą sprzedawać w gospodarstwach, na placach targowych, bazarach, także w miejscowościach, w których do tej pory żywe karpie sprzedawały markety. Ale są i rybacy, którym nie łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Kłopoty po wycofaniu się marketu Tesco

W Świętokrzyskiem mamy ponad sto gospodarstw rybackich, które do sprzedaży przeznaczają około dwóch tysięcy ton karpia. W całym kraju do handlu idzie ponad 20 tysięcy ton. Wśród naszych hodowców są tacy, którym z trudem przychodzi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Z handlu żywą rybą wycofała się sieć Tesco, która przyjmowała od rybaków jej największe ilości.

- Za nami ciężki sezon, susza sprawiła, że musieliśmy dużo pracy włożyć w stawy, by wyhodować dobrej jakości i smaczną rybę. A teraz spadają na nas kłopoty ze sprzedażą. Supermarkety odmawiają przyjęcia żywej ryby tuż przed świętami, co jest bardzo dużym kłopotem, bo w tak krótkim czasie trudno jest poukładać cały handel na nowo. W trzy, cztery dni nie zorganizujemy tysięcy stoisk. Do pracy brakuje nie tylko zaplecza, ale i ludzi. - mówi Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Producentów Ryb Żywionych Metodą Tradycyjną Ziarnami i właściciel gospodarstwa rybackiego Zacisze w Zagrodach w gminie Nowiny. - Jesteśmy postawieni pod ścianą, ryby mogą pozostać w stawach. A jeżeli tak się stanie drugi rok z rzędu, to hodowla karpi w ogóle stanie się nieopłacalna. Upadnie kolejna gałąź gospodarki. Jeżeli do tego dojdzie, trzeba będzie ze stawów spuścić wodę, co w czasie suszy będzie katastrofą dla środowiska.

Jak mówi Ryszard Zawadzki, karpie do wagi półtora kilograma rosną trzy lata. - To najzdrowsze mięso. Karp rośnie na łonie natury, w stawach na obszarach przyrodniczych. Nie można stracić tak dobrych i zdrowych ryb - zaznacza. Jak dodaje, brakuje w Polsce ubojni karpi, które działałaby podobnie jak ubojnie dla trzody czy bydła, do których hodowcy dostarczaliby sztuki, tam byłyby przygotowywane do handlu w tuszkach i dystrybuowane do sklepów.

Na targach i w gospodarstwach

Handel z supermarketów przenosi się do punktów handlowych na placach targowych, bazarach i do samych gospodarstw rybackich. Liczni zmobilizowali się, naprędce organizują sprzedaż i zatrudniają pracowników. - Większe gospodarstwa mają już swoje małe przetwórnie, w których nie tylko przygotowują rybę do handlu, ale także sprzedają przetworzoną, chociażby wędzoną. Rozwiązaniem dla obecnej sytuacji na rynku jest właśnie działanie takich małych przetwórni i powstawanie kolejnych, handel w gospodarstwach rybackich i na placach targowych, zwłaszcza w miejscowościach, w których do tej pory żywe ryby sprzedawały markety - mówi Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp i właściciel 180 hektarów stawów w Rytwianach

Przyznaje, że początkowo wydawało się, że będą kłopoty ze zbytem, ale szereg działań pozwala przypuszczać, że przeznaczona do handlu ryba znajdzie się na wigilijnych stołach. - Już mamy klientów, co więcej, po rybę przyjeżdżają osoby, które do tej pory kupowały w marketach.

Polacy chcą kupować karpie i to żywe z wody. Mają gwarancję jakości, świeżości i smaku - mówi Wacław Szczoczarz

- Z roku na rok zainteresowanie żywą rybą nie maleje. Klienci wiedzą, że taka jest najlepsza. Polecam, by kupując karpia, poprosić o uśmiercenie. Jeśli ktoś chce zabrać żywą rybę ze stoiska, powinien przyjść z wiadrem z wodą - zaznacza hodowca.

Cena za kilogram karpia w punktach i w gospodarstwach rybackich waha się od 14 do 16 złotych.

Przy handlu żywą rybą zostają sieci Carrefour, E.Leclerc, Kaufland i Macro.

POLECAMY: BIZNES I PRACA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karp na święta. Gdzie po żywą rybę w Świętokrzyskiem? Hodowcy reorganizują rynek sprzedaży - Echo Dnia Świętokrzyskie