Pożar w Rybakach. Mieszkańcy rzucili się do pomocy
Do zdarzenia doszło w sobotę 30 września. Przed godz. 14 służby otrzymał informację o pożarze drewnianej stodoły we wsi Rybaki w pow. białostockim.
Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej na miejscu pojawili się policjanci z pobliskiego posterunku w Michałowie.
Zobacz także:
Jak poinformowały służby prasowe policji, funkcjonariusze po upewnieniu się, że wewnątrz nikogo nie ma, zaczęli wspólnie z mieszkańcami gasić płomienie.
- Użyli do tego między innymi węża ogrodowego, wiader, a nawet miski. Po chwili funkcjonariusze zauważyli, że spod dachu garażu wydostają się kłęby dymu. Od razu wypchnęli na zewnątrz przyczepkę z łodzią, weszli na dach i z góry polewali wodą budynek - relacjonuje podkom. Marcin Gawryluk z podlaskiej policji.
Stodoła spłonęła doszczętnie. Szacowanie strat po pożarze w Rybakach
W momencie przyjazdu strażaków, dach uległ już zawaleniu. W akcji gaśniczej brało udział w sumie 9 zastępów i 44 ratowników. Działania mundurowych koncentrowały się gaszeniu stodoły i na ratowaniu pobliskiego budynku mieszkalnego.
Czytaj też:
Akcja trwała niespełna 3 godziny akcji. W tym czasie udało się skutecznie powstrzymać ogień przed rozprzestrzenieniem na sąsiednie budynki. Jak szacują strażacy, uratowano mienie w wysokości 200 tys. zł. Straty wyliczane są na 30 tys. zł.
Policja ustala przyczyny pożaru.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?