Pracownicy agencji pytają niektórych gospodarzy o zboże. To pomoże rozwiązać problem napływających produktów rolnych z Ukrainy

- Do moich niektórych kolegów dzwonili pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i pytali ich o zboża, także o kukurydzę - powiedział (26 stycznia) Michał Dams, rolnik gospodarujący w Folgowie, gm. Papowo Biskupie.

Niektórzy gospodarze mieli nawet wątpliwości, czy to są rzeczywiście pracownicy agencji. Wszak w dzisiejszych czasach osób podszywających się nawet pod takie instytucje, próbujących wyłudzić dane, nie brakuje.

Aby rozwiać te wątpliwości resort rolnictwa poinformował, że do niektórych rolników odezwali się pracownicy biur powiatowych ARiMR z pytaniami o ilości zbóż pozostające w gospodarstwie.

Ministerstwo wyjaśniło, że pozyskane w ten sposób informacje dotyczące zgromadzonego ziarna będą wykorzystane podczas posiedzenia Rady Ministrów Rolnictwa Unii Europejskiej w dyskusji nad propozycjami dotyczącymi eksportu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.

Spotkanie 27 ministrów rolnictwa ma się odbyć 30 stycznia w Brukseli.

EURACTIV.com podał, że wstępny program spotkania przewiduje debatę na temat sytuacji rynkowej po inwazji na Ukrainę, a Janusz Wojciechowski, unijny komisarz komisarz ds. rolnictwa, uważa iż rezerwa kryzysowa Wspólnej Polityki Rolnej mogłaby zostać wykorzystana na pomoc rolnikom w krajach takich jak Polska czy Rumunia, które borykają się z napływem zboża z sąsiedniej Ukrainy.

Maciej Golubiewski, szef gabinetu komisarza Janusza Wojciechowskiego odpowiada: - Trwają prace i więcej będzie wiadomo po posiedzeniu rady AGRIFISH 30 stycznia.

Resort rolnictwa informuje, że „telefony są wykonywane do tych rolników, którzy we wnioskach o dopłaty bezpośrednie złożyli określone deklaracje dotyczące powierzchni użytków rolnych oraz powierzchni upraw zbóż.

Rolnicy z województw: lubelskiego, mazowieckiego i podkarpackiego mogą spodziewać się telefonu z ARiMR gdy powierzchnia użytków rolnych należąca do nich wynosi powyżej 20 ha, a uprawa zbóż (żyto, pszenica, jęczmień, owies, pszenżyto lub też kukurydza) zajmuje co najmniej 1 ha. Rolnicy z pozostałych województw mogą spodziewać się kontaktu, gdy powierzchnia użytków rolnych należąca do nich wynosi powyżej 50 ha, a wymienione wyżej uprawy zajmują powierzchnię przynajmniej 1 ha.”

Michał Dams produkuje głównie materiał siewny, więc z jego sprzedażą nie miał problemów. Ale wciąż w magazynach ma 200 ton kukurydzy i 100 ton jęczmienia jarego.

Ostatnio pośrednik oferował mu 1150 zł za tonę suchego ziarna kukurydzy, a przecież zaraz po zbiorach mógł otrzymać 1050 zł za tonę mokrego ziarna.

Gospodarz z Folgowa liczy nie tylko na wzrost cen, ale i na większe zainteresowanie ze strony kupujących. A ci szukają przede wszystkim ziarna najwyższej jakości, które trafia na eksport.