ASF - wskutek złych decyzji tracą podlascy rolnicy

Redakcja
Określenie przez GLW tak rozległego obszaru zakażonego jedynie na podstawie dwóch przypadków ASF w pow. sokólskim nie było adekwatne do skali zagrożenia - mówi Bożena Jelska-Jaroś
Określenie przez GLW tak rozległego obszaru zakażonego jedynie na podstawie dwóch przypadków ASF w pow. sokólskim nie było adekwatne do skali zagrożenia - mówi Bożena Jelska-Jaroś W. Wojtkielewicz
NIK ocenił, że podjęte działania dotyczące walki z ASF były nieadekwatne do skali zagrożenia. Skutkowały m.in. dotkliwymi stratami właścicieli stad świń. Swoimi refleksjami na temat zwalczania ASF podzieliła się Bożena Jelska-Jaroś, producentka trzody, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej:

„8 lipca 2015r. wraz z grupą rolników z woj. podlaskiego i mazowieckiego uczestniczyłam w posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Najważniejszym punktem obrad było omówienie raportu NIK.
Wyniki kontroli dokonanej na wniosek komisji są bardzo czytelne.

Określenie przez GLW tak rozległego obszaru zakażonego jedynie na podstawie dwóch przypadków ASF w pow. sokólskim nie było adekwatne do skali zagrożenia.

Zwrócenia uwagi wymaga fakt, że podczas Misji Wspólnotowej Weterynaryjnego Zespołu ds. Kryzysowych stwierdzono m.in., że można dokonać zmiany strefy biorąc pod uwagę naturalne i sztuczne bariery przeciwdziałające migracji dzików, a nie granice administracyjne. Postępowanie wg tej zasady mogło – zdaniem zespołu – zmniejszyć powierzchnię obszaru zakażonego, zwiększając jednocześnie jej skuteczność z punktu widzenia kontroli zakażenia. 

Najbardziej dramatyczne w skutkach ekonomicznych były dla hodowców nałożone restrykcyjne ograniczenia w zakresie obrotu zwierzętami i obróbki wieprzowiny. Obowiązek odrębnego znakowania świeżego mięsa wieprzowego ze strefy z ograniczeniami i poddanie go obróbce termicznej spowodował wstrzymanie odbioru świń przez większość zakładów ubojowych w Polsce. 
Tysiąc razy publicznie analizowałam zapisy słynnej Dyrektywy Rady 2002/60/WE z dnia 27 czerwca 2002r. ustanawiającej przepisy szczególne w celu zwalczania ASF i usiłowałam przekonać urzędników, zwłaszcza w MRiRW i GIW, że nie mamy pomoru wśród świń, a tylko wśród dzików i te rygorystyczne przepisy nas nie dotyczą. Twierdzono jednak, że nie mam racji. Teraz z Raportu NIK dowiedziałam się, że już 12 marca 2014r. Komisja Europejska poinformowała GLW, że artykuły 15 i 16 tej Dyrektywy, o których zawsze mówiłam, ustanawiają zasady mające zastosowanie jedynie w przypadku, w których ASF jest podejrzany i potwierdzony u dzików. 

W ocenie NIK, wskazane w wytycznych GLW z dn. 3 marca 2014r. przepisy dotyczące sposobu postępowania w zakresie znakowania i obróbki mięsa wieprzowego z obszaru objętego ograniczeniami w tym przypadku nie powinny być zastosowane. Na skutek wdrożenia tych przepisów 90 % tuczników zostało przetrzymanych w gospodarstwach przez około 3 tygodnie.  Szacowany koszt pasz zużytych w tym okresie wyniósł 2,3 mln zł.

Zakaz grupowania zwierząt w miejscach skupu przed przemieszczeniem ich do rzeźni powodował trudności organizacyjne związane ze sprzedażą zwierząt. Również zakaz uboju tuczników na własne potrzeby utrudniał sprawne zagospodarowanie tuczników. 

Moim zdaniem najważniejsze są końcowe uwagi i wnioski raportu dające nadzieję na przyszłość, które wskazują, że głównym źródłem zakażeń ASF w Polsce były dotychczas i są dziki. Działania zabezpieczające przed wystąpieniem zakażeń ASF nie doprowadziły do ograniczenia populacji tego gatunku. Należy zatem doprowadzić do zmniejszenia pogłowia dzików, bowiem badania wskazują, że ASF u tych zwierząt wygasa przy średniej koncentracji poniżej 1 dzika na kmkw. , natomiast przy koncentracji ok. 2 dzików na kmkw. ryzyko rozprzestrzeniania się ASF wzrasta w sposób istotny

NIK wnioskuje do Ministerstwa Środowiska o wyegzekwowanie redukcji  liczby dzików na obszarze objętym ograniczeniami i obszarze ochronnym, w stopniu koniecznym do skutecznej likwidacji dalszych zakażeń ASF oraz nadzór w porozumieniu z MRiRW działania w celu zmniejszenia liczby dzików na obszarze całego kraju – do poziomu minimalizującego ryzyko wystąpienia ASF.

W całym tym zamieszaniu największe straty ponieśli i ponoszą w dalszym ciągu rolnicy z woj. podlaskiego, którzy ograniczają lub wygaszają produkcję. W chwili obecnej zastanawiamy się, które ministerstwo pokryje nam straty finansowe powstałe w wyniku zastosowania nieodpowiednich przepisów i nie zmniejszenia populacji dzików. Ministerstwo rolnictwa czy środowiska?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: ASF - wskutek złych decyzji tracą podlascy rolnicy - Gazeta Współczesna