Jabłka znowu pod kreską. Trudny rok dla sadowników

Redakcja
Jabłka znowu pod kreską. Trudny rok dla sadownikówAdam Piszczek: - Zła sytuacja na rynku jest odczuwana nie tylko przez mniejszych producentów jabłek, ale i tych silniejszych
Jabłka znowu pod kreską. Trudny rok dla sadownikówAdam Piszczek: - Zła sytuacja na rynku jest odczuwana nie tylko przez mniejszych producentów jabłek, ale i tych silniejszych pixabay.com
Ceny zniechęcają sadowników do produkcji jabłek. Jeśli nie wzrośnie unijna pomoc na wycofywanie owoców z rynku, to niektórzy wytną jabłonie.

 

-  Skutki rosyjskiego embarga nadal są odczuwalne - mówi Piotr Grochowalski, sadownik z miejscowości Zduny (pow. brodnicki) należący do Grupy Producentów Owoców Roja. - Sytuacja na rynku jest trudna, ceny są niskie. Sadownicy dostają około złotówki za kilogram jabłek. 

 

Marża zjada zbyt dużo

Za to w sklepach za kilogram tych owoców dobrej jakości kupujący płaci średnio 2,50 zł. - Sklepowa marża nie powinna wynosić więcej niż 50 procent - uważa sadownik. Tańsze są owoce w promocji. - I tak odbywa się to naszym kosztem - dodaje Piotr Grochowalski. 

 

- Co prawda pojawiają się nowe rynki zbytu jabłek, ale nie wypełniły one luki po handlu z Rosją - uważa Adam Piszczek z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Mini-kowie, który jest współwłaścicielem niewielkiego sadu.

Przeczytaj też: Krowy dają więcej, ale rynek mleczarski jeszcze nie

 

- Ten rok może być znowu zły dla polskich sadowników - uważa Roman Jagieliński, były wicepremier i minister rolnictwa, dziś sadownik i prezes Grupy Producentów Owoców Roja, której członkami są także kujawsko-pomorscy sadownicy. - To efekt m.in. nadpodaży, ale także polskiej głupoty. W naszym kraju najwięcej złego robi konkurencja polsko-polska. Gdyby niektórzy sadownicy nie zbijali cen, to nie byłoby tak źle. Szkodliwy jest również brak lojalności członków grup producenckich, którzy nie respektują zapisów umów. 

 

Jagieliński dodaje, że grupy owocowo-warzywne przeżywają regres. Dzieje się tak m.in. dlatego, że niektóre przepisy wręcz zniechęcają do działania w grupie producenckiej, podnoszą koszty działalności: - Jeśli sadownik w pojedynkę wybudował chłodnię, sortownię, to może sprzedawać np. jabłka o 15-20 gr/kg taniej niż grupa, bo ma mniejsze koszty, związane choćby z płaceniem podatków od nieruchomości - uważa prezes grupy Roja. - Zatem dopóki w Polsce nie pozbędziemy się głupoty, to także sadownikom będzie źle. 

 

Chcą większej pomocy

Na początku marca br. Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa, przedstawił polski wniosek do KE w sprawie interwencji na rynku jabłek. Sytuacja na tym rynku w Polsce jest nadal trudna - podaje resort rolnictwa. - Sadownicy dostają około złotówki za kilogram jabłek, a kilka tygodni temu było to jeszcze mniej, nawet o 10-20 groszy - uważa Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. 

Przeczytaj też: Ile zarabia polski rolnik? Sztuka gospodarowania, czyli o dochodach [rozmowa, grafiki]

 

Dlatego Polska ponownie zwróciła się z wnioskiem do KE o zwiększenie przydzielonej nam kwoty wsparcia na wycofanie jabłek z rynku do wysokości z roku ubiegłego 2015/2016. - Dobrze, że jest taki wniosek, choć jest on spóźniony o co najmniej kilka miesięcy - dodaje Maliszewski. - Przyznane Polsce 7 tys. ton to drwina z polskich sadowników, bo nasz kraj miał największy udział w eksporcie do Rosji.

 

Maliszewski dodaje, że bez tej pomocy sadownikom byłoby jeszcze trudniej: - I tak mamy najtańsze owoce w Europie. Gdyby sadownicy dostawali jeszcze mniej, to konsumenci na tym by nie zyskali, a ubyłoby jabłoni, no bo jak długo można dokładać do produkcji?  

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jabłka znowu pod kreską. Trudny rok dla sadowników - Gazeta Pomorska