Susza rolnicza w trzech województwach
Jak wskazał IUNG, deficyt wody dla roślin uprawnych zmniejszył się w stosunku do poprzedniego okresu raportowania. Największy jej niedobór notowano we wschodniej części Pojezierza Wielkopolskiego, na Kujawach, w północnej części Polesia Lubelskiego oraz na krańcach północnowschodniej Polski.
W ostatnim okresie raportowania, czyli od 21 lipca do 20 września br., susza rolnicza występowała na terenie trzech województw:
- wielkopolskiego,
- podlaskiego,
- mazowieckiego.
Jak podano, największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw rzepaku i rzepiku wysiewanego w sierpniu i na początku września br. Suszę w tych uprawach notowano w 28 gminach, na obszarze 0,08 proc. gruntów ornych kraju. Niedobór wody wystąpił także w uprawach ziemniaków. Odnotowano go w 12 gminach.
W trzynastym okresie raportowania, tj. od 21 lipca do 20 września 2023 roku, średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW), na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą była ujemna – napisano w komunikacie.
Jest susza, a jednocześnie wciąż powodzie. Jak to możliwe?
Z suszą w tym sezonie mierzyła się niemal cała Polska, bo aż 15 z 16 województw. Bywa tak, że chociaż rzeki i jeziora wysychają, po deszczu wzbierają tak, że występuje powódź lub podtopienia. Jak to jest możliwe?
W przyrodzie nie istnieje powódź. Wiosenne i jesienne wezbrania rzek to naturalne, niezbędne dla ekosystemu etapy w rocznym cyklu przemian przyrody. Powódź istnieje tylko w odbiorze człowieka - jest to sytuacja, w której gwałtowne wezbranie wody powoduje zniszczenia w majątku, infrastrukturze a także zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi – wyjaśnia WWF Polska.
Woda podnosi się zwłaszcza wiosną i latem. Śnieg topnieje, pojawiają się intensywne deszcze i woda „przelewa się” przez koryto rzeczne i zalewa najniższe części doliny. Najczęściej są to łąki, torfowiska i łęgi. Bywa i tak, że wody jest tak dużo, że zalewa też wyższe części, a tam człowiek ma swoje uprawy, a nawet stawia domy.
Jak dodaje WWF „współczesne systemy przeciwpowodziowe swoją genezą sięgają jeszcze pierwszej połowy XX wieku, gdy w budowie wałów upatrywano recepty na okiełznanie regularnie wylewających rzek. Okazało się to w wielu przypadkach nieskuteczne oraz niezwykle kosztowne. Nie zdawano sobie sprawy, że to właśnie naturalne rzeki i ich doliny przeciwdziałają powstawaniu susz i zapewniają najskuteczniejszą ochronę przed powodziami”.
– Rozsuńmy wały i renaturyzujmy rzeki, czyli przywróćmy rzekom ich naturalny stan tam, gdzie to możliwe – apeluje dr Alicja Pawelec, kierowniczka zespołu ochrony ekosystemów rzecznych w WWF Polska.
Jak tłumaczy dr Pawelec „najefektywniejszą, najtańszą i najbardziej trwałą metodą ochrony przeciwpowodziowej jest oddanie rzece na pewnych odcinkach jej naturalnej przestrzeni. Budowa wałów i zbiorników przeciwpowodziowych to metody, które się nie sprawdziły”.
Zmiana klimatu sprawia, że każdego lata nie brak doniesień o powodziach błyskawicznych, które powstają po nawalnych opadach deszczu i przeplatają się z okresami susz – dodaje organizacja.
W tym roku zjawiska tego doświadczyły m.in.:
- Jelenia Góra,
- Zgierz,
- Rabka-Zdrój.
Ryzyko wystąpienia suszy zapobiegają dzikie rzeki, których nie przecinają żadne zapory ani jazy. „Zwiększenie retencji krajobrazowej obniża też ryzyko powodzi błyskawicznej, bo nadmiar wody pochodzącej z nawalnych opadów, zamiast spływać po wybetonowanych powierzchniach miast do szybko przepełniających się kanałów, jest wchłaniany do gruntu i kumulowany na terenach zalewowych nawet niewielkich rzeczek” – wyjaśnia WWF.
Źródło: PAP, WWF Polska
Źródło:
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?