Krakowianie stali się ostrożniejsi przy zakupie grzybów

Redakcja
Grzyboznawca codziennie rano sprawdza wszystkie okazy, które krakowianie kupują u handlarzy na „Starym Kleparzu”
Grzyboznawca codziennie rano sprawdza wszystkie okazy, które krakowianie kupują u handlarzy na „Starym Kleparzu” Adam Wojnar
Po dramatycznym zatruciu grzybami w Bydgoszczy, krakowianie stali się ostrożniejsi. Pragną być pewni, że po grzybowej nie trafią do szpitala.

Na krakowskich targowiskach stoiska uginają się pod ciężarem podgrzybków, kurek, prawdziwków. - Jeśli nie znamy się na grzybach, to najbezpieczniej kupić je na naszych straganach - zaprasza Jan Wiesław Nalepa, prezes Spółki Kupieckiej „Stary Kleparz”. - W sezonie zatrudniamy fachowca, który wydaje naszym handlowcom atesty grzybów. Każde stoisko handlujące nimi ma ten dokument wystawić na widok publiczny. 

 

Takiego zaświadczenia nie mają grzyby sprzedawane na dzikich stoiskach obok targowisk. Tu kupujemy na własne ryzyko. Grzyboznawca pracuje na „Starym Kleparzu” codziennie do godz. 9. Kupcy mają obowiązek pokazać mu towar. Nie płacą za ocenę. - Bezpieczeństwo klientów jest dla nas priorytetem - dodaje Nalepa.

 

Grzybami handluje się też pod Halą Targową przy ul. Grzegórzeckiej. - Wszystkie z atestami. To stoisko brata, a on ma uprawnienia grzyboznawcy wyjaśnia sprzedawczyni. Podgrzybek kosztował u niej 26 zł za kg, borowik krojony do suszenia - 40, duże rydze - 15, a kurki - 20.

 

- Po zatruciu w Bydgoszczy i poszukiwaniu dla dziewczyny nowej wątroby do przeszczepu, widać, że ludzie boją się kurek, mniej ich kupują - przyznaje handlarka. - Ale jak można pomylić z czymś kurkę? - zastanawia się kobieta na „Starym Kleparzu”. - Przecież to bardzo charakterystyczny grzyb. Pewnie te pechowe grzybiarki bały się przyznać, że sromotniki zebrały.

 

Znawcy grzybów z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej przy ul. Prądnickiej twierdzą, że kurkę można pomylić z trującą lisówką pomarańczową. Do placówek Sanepidu w całej Małopolsce zgłaszają się osoby, które chcą sprawdzić, czy zebrały jadalne grzyby.

 

- Fachowej porady udziela klasyfikator grzybów świeżych lub grzyboznawca - mówi Jacek Żak z WSSE. - Nie wszystkie, które zostały przeniesione do weryfikacji okazały się jadalne. Trafiły do nas np.  borowik grubotrzonowy, grzybiec purpurozarodnikowy, tęgoskór pospolity; goryczak żółciowy i pieczarka żółtawa.

 

Pracownicy sanepidu radzą początkującym zbieraczom, by ograniczali się do zbierania grzybów rurkowych. Bywają co prawda wśród nich trujące okazy, ale w razie pomyłki, skutki spożycia nie są śmiertelne. Nie należy zbierać zbyt małych owocników, bo trudno je dokładnie ocenić. 

 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krakowianie stali się ostrożniejsi przy zakupie grzybów - Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.