Co najmniej kilkanaście warzyw odrośnie z resztek, a wady nie oznaczają, że w ogóle powinniśmy przestać to robić. Jest to na pewno sposób na mikro ogródek na parapecie, możliwość obserwowania zdolności roślin do odradzania się, przysmaki na kanapkę i do sałatki, czy rozpoczęcie przygody z ogrodnictwem w prosty i niedrogi sposób.
Jednak, w zależności, co chcesz osiągnąć, uprawiając resztkową hodowlę w domu, może okazać się, że nie jest to wcale dobra opcja dla ciebie i lepiej postawić na zioła w doniczce. Sprawdź, dlaczego produkcja warzyw z resztek niekoniecznie się opłaca, ale właściwie i tak warto spróbować.
Wady hodowania roślin z resztek
Rośliny są słabej jakości
Prawda jest taka, że warzywa często muszą przebyć długą drogę, żeby dotrzeć do lokalnego sklepu spożywczego (chyba że kupujemy je od lokalnego rolnika). Ta podróż sprawia, że roślina nie jest już tak dobrej jakości, jak była zaraz po wyciągnięciu jej z ziemi. To już rozpoczyna tę nierówną walką na naszą niekorzyść. Z resztek takich roślin trudniej jest wyhodować nowe warzywo, a jeśli nam się uda, jego jakość też nie będzie olśniewająca. Oczywiści, jeśli kilka listków sałaty, czy natka marchewki w zupełności nam wystarczy, w takiej sytuacji nie ma problemu.
Niski plon
To ważny temat, wspomniany już wcześniej. Z końcówki warzyw nie odrosną zupełnie nowe, całe warzywa. Z sałaty uzyskami kilka młodych listków, z marchewki odrośnie jedynie natka. Są też warzywa, z których z powodzeniem odrośnie roślina w całości, jeśli przesadzimy je do ziemi – będzie to m.in. seler naciowy, burak, imbir, papryka. Istnieje jednak ryzyko, że plony będą słabe, albo co gorsze, nie będzie ich wcale, bo roślina w ziemi się nie przyjmie.
To również problem sezonowości, ponieważ dany owoc czy warzywo pojawia się w sklepie w danym momencie, ponieważ jest na nie sezon. Roślina może się nie przyjąć, ponieważ zanim z końcówki puszczą pędy, na przesadzanie do ziemi będzie już po prostu za późno.
Mniej wyraźny smak
Głównym powodem, dla którego hodujemy własne warzywa i owoce, jest doskonały smak. Świeży pomidor czy ogórek prosto z ogródka smakuje wspaniale. Jeśli sadzimy je z nasion czy rozsady, mamy pełną kontrolę nad jakością danej rośliny, dbając o nią, podlewając, nawożąc. Jednak rośliny hodowane z końcówek nie zawsze smakują tak dobrze. Mogą być mniej aromatyczne, młode listki sałaty, czy natka – będą gorzkie.
Niepewność
Bycie przygotowanym na to, że z resztek wyrosną jedynie zalążki nowych roślin to jedno, ale tak naprawdę nigdy nie wiesz, czy z takich końcówek w ogóle coś wyrośnie. Nie wiesz też, czy będzie zdrowa, czy wyda jakiekolwiek owoce, czy będzie mieć smak. Jeśli jednak taka niepewność nie stanowi dla ciebie problemu, powinieneś zdecydowanie spróbować domowej hodowli resztkowej.
Jednak warto próbować wykorzystać resztki warzyw?
Wszystko wskazuje na to, że chociaż nasza hodowla może skończyć się niepowodzeniem i rozczarowaniem, jest jednak więcej zalet niż wad takiego przedsięwzięcia. Dlaczego?
To świetny pomysł nie tylko w ramach oszczędzania pieniędzy, ale również w myśl zasady zero waste. Po co wyrzucać coś, co wciąż można wykorzystać? Pełne wykorzystanie zdolności roślin do regeneracji to jeden ze sposobów na zmniejszenie ilości odpadów, które wytwarzasz w domu. Ważne jest to, aby się nie poddawać, eksperymentować, próbować.
Opłaca się to zwłaszcza jeśli planujesz przesadzać rośliny z końcówek do ziemi w ogrodzie. Chociaż nie wiesz, czy coś z tego wyrośnie, to jeśli się uda, zaoszczędzisz pieniądze, odczujesz satysfakcję, wytworzysz mniej odpadów. I zjesz ze smakiem rośliny z własnej hodowli, nawet jeśli będą gorzkie.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?