Susza namiesza w portfelach. Rolnicy nie mają czym karmić bydła, więc przybywa wołowiny

lucyna.talaska@...
pixabay.com
- Dlaczego mleko jest takie drogie? - pyta klientka bydgoskiego sklepu spożywczego, w którym litr mleka kosztuje od 2,69 do 3,20 zł. - Susza kochanieńka, susza! - tłumaczy ekspedientka. Wszystko będzie drożeć, bo zaschło na polach.

Wykorzystują sytuację i podnoszą ceny

- Po uwolnieniu unijnych kwot mleko tanieje - wyjaśnia dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie. - I taka jest sytuacja nie tylko w Polsce, ale na rynkach światowych. Na razie nie ma przesłanek do podwyżek.

- Za litr surowca płacimy dostawcom średnio poniżej złotówki - mówi Mariusz Trojakowski, prezes mleczarni ROTR w Rypinie. Zdaje sobie sprawę, że to mało, ale więcej płacić spółdzielnia nie może. Tym bardziej że odbiorcy (w tym sieci handlowe) oczekują od mleczarni kolejnych obniżek. Jeśli przetwórcy sprzedają do sieci mleko, za które dostają  np. 1,60-1,70 zł/litr, to dlaczego w niektórych sklepach cena wzrasta do ponad 3 złotych? - Jak zwykle w takich sytuacjach, niektórzy handlowcy chcą zarobić kosztem klientów - uważa Trojakowski. - A susza to bardzo chwytliwe hasło. 

 

Więcej zwierząt jedzie do rzeźni, bo brakuje pasz

- W portfelach rolników nie przybywa pieniędzy z powodu suszy, a wprost przeciwnie - mówi Marek Klonecki, gospodarz z Jeżewa (pow. świecki). - Za mleko dostają coraz mniej, w dodatku spadają też ceny żywca wieprzowego i wołowego. 

- Z powodu suszy i braku pasz dla bydła mlecznego, zdecydowałem się sprzedać kilka krów - mówi rolnik z powiatu brodnickiego. - No i mam problem, bo odbiorca na razie nie zamierza ich kupić. Twierdzi, że i tak za dużo zwierząt trafia do uboju. 

 

- Od około trzech tygodni do uboju trafia bardzo dużo zwierząt - przyznaje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. - Nie dotyczy to tylko trzody chlewnej, ale i bydła. Widać, że niektórzy właściciele krów mlecznych pozbywają się słabszych zwierząt. To także miało wpływ na ceny. Jednak w przypadku wołowiny jest szansa, że niebawem otworzą się nowe rynki zbytu, poza Unią Europejską. 

 

Import wyrówna ceny i braki na krajowym rynku

Zdaniem prezesa Mariusza Trojakowskiego, z powodu problemów z paszami i wzrostu kosztów produkcji, niebawem mleka może być mniej: - Niektórzy rolnicy zmniejszają liczebność zwierząt w oborach. 
Mandarynki mogą zastąpić polskie jabłka

Jednak w czasach, gdy świat jest globalną wioską, łatwo kupić towar nawet z odległego kraju i wyrównać niedobory na naszym rynku. W dodatku nie musi to zakończyć się podwyżkami cen w sklepach. 
Tak jest na przykład z owocami. - Gdy polskie owoce były droższe, klienci chętniej kupowali owoce cytrusowe - mówi dr Krystyna Świetlik. - Tak może być i w tym roku. 

I dodaje: - Co prawda w tym roku - z powodu np. rosyjskiego embarga i niskich cen w poprzednim sezonie - niektórzy rolnicy ograniczyli produkcję, ale to nie będzie miało większego wpływu na ceny w sklepach. 
Skutki suszy? Zdaniem dr Świetlik z powodu suszy ucierpiały rośliny strączkowe:- No, ale ile kupujemy grochu czy fasoli? 

Przyznaje, że droższe mogą być np. kapusta, buraki i ziemniaki. W przypadku tych ostatnich wielkość plonu była uzależniona nie tylko od pogody, ale i od jakości gleb, odmiany.- W niektórych regionach ziemniaki całkiem ładnie plonowały - mówi Klonecki. - Na grudziądzkiej giełdzie niedawno oferowano 15-kilogramowe worki z dobrej jakości ziemniakami po 9-10 złotych. Może później, gdy kartofli będzie mniej na rynku, ceny trochę wzrosną. Na razie podwyżki to widać tylko w sklepach, a nie u rolników!

- W tym roku wiele zależało od nawadniania plantacji - mówi Grzegorz Grodzicki, rolnik z Gostkowa (gm. Łysomice), który w sobotę sprzedawał ziemniaki w Przysieku, k. Torunia. Bulwy dorodne, zdrowe. Bez deszczowania wyglądałyby znacznie gorzej. - Na tych polach, gdzie nie było nawadniania, plon ziemniaków może być niższy nawet o 60 procent - dodaje Grodzicki. Deszczowanie kosztuje, więc za towar rolnicy powinni dostać więcej. 

Ziarno na chleb dobrej jakości i niedrogie

Zdaniem dr Świetlik, jeśli ziemniaki podrożeją, to klienci będą kupować więcej makaronów oraz ryżu i wtedy także te towary mogą nieco podrożeć; ale nieznacznie. Jej zdaniem skutki suszy nie powinny przełożyć się na podwyżki cen chleba: - Jakość na przykład pszenicy wykorzy-stywanej do produkcji pieczywa w tym roku jest wręcz wyśmienita. I na pewno ziarna nie zabraknie.

 
Klienci przyzwyczaili się do obniżek

Urząd Statystyczny w Bydgoszczy pod koniec sierpnia podał, że ceny detaliczne większości artykułów żywnościowych w lipcu 2015 r. były niższe niż przed rokiem. W kolejnych miesiącach mogą podrożeć niektóre owoce i warzywa. Jednak podnoszenie (w sklepach) cen np. mleka i jego przetworów, wieprzowiny, wołowiny czy cukru, nie jest uzasadnione. Przynajmniej na razie. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Susza namiesza w portfelach. Rolnicy nie mają czym karmić bydła, więc przybywa wołowiny - Gazeta Pomorska