List hodowcy ryb do parlamentarzystów: "Karpie to tradycja. Zmiana prawa zniszczy hodowle"

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
"Większość ryb trafi na nasze stoły w krótkim łańcuch dostaw, odradzającym się i w Polsce, i w Europie systemie sprzedaży bezpośredniej, gwarantujący najwyższą jakość oferowanych ryb. Liczne badania opinii publicznej potwierdzają, że taki kierunek dystrybucji świątecznych karpi jest przez zdecydowaną większość konsumentów oczekiwany i akceptowany".
"Większość ryb trafi na nasze stoły w krótkim łańcuch dostaw, odradzającym się i w Polsce, i w Europie systemie sprzedaży bezpośredniej, gwarantujący najwyższą jakość oferowanych ryb. Liczne badania opinii publicznej potwierdzają, że taki kierunek dystrybucji świątecznych karpi jest przez zdecydowaną większość konsumentów oczekiwany i akceptowany". Mariusz Kapała
Najsłynniejsza kujawsko-pomorska hodowla karpi to Karp Nakielski ze Ślesina koło Nakła nad Notecią. To był pierwszy produkt rybny wśród specjałów z Kujaw i Pomorza znajdujących się na Liście Produktów Tradycyjnych prowadzonej przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I w obronie m.in. takich gospodarstw rybnych w kraju i w naszym regionie, stanął właśnie Wacław Szczoczarz, hodowca ryb z miejscowości Rytwiany w województwie świętokrzyskim.

"Szanowni Parlamentarzyści! Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy. Tym dniem jest Wigilia Bożego Narodzenia. Wtedy właśnie przy wspólnym stole gasną wszystkie spory. Oby gasły i oby nie tylko w tym dniu" - tak zaczyna się list otwarty do parlamentarzystów Wacława Szczoczarza, hodowcy ryb.

Czytamy w nim dalej: "Dzisiaj naszym imperatywem jest wspólnota tożsamości. Ta rodzinna i ta społeczna. Mimo wszystko, w poczuciu swoich powinności i zaniedbań. Państwa zadaniem, przez najbliższe cztery lata, będzie budowanie, mimo wszystko, tej polskiej wspólnoty. Wielkie to zadanie i bardzo odpowiedzialne. Od jego powodzenia zależy spokojniejsza przyszłość nas wszystkich".

"My Polacy też mamy swoją Notre-Dame - to wigilia"

"Po pożarze Notre-Dame płakała cała laicka Francja i po pięciu latach Francja podniosła ją z pożogi - My, Polacy, też mamy swoją Notre-Dame. Jest nią właśnie Wigilia - dusza polskiego społeczeństwa. Sensem jej trwania nie są świecidełka czy wigilie Wi-Fi, a serdeczny, szczery uścisk patrzących sobie w oczy ludzi, często zagubionych, zmęczonych i bezradnych. Nie zawsze jest to łatwe, ale innej Wigilii nie będzie! Na tym wigilijnym stole, malutką cząstką naszej tradycji jest karp.

Już ponad ćwierć wieku, wraz z liczną Rodziną, hoduję ryby, tak samo jak od stuleci czynią tysiące polskich rybaków. W tym roku dostarczą oni na wigilijne stoły dwadzieścia milionów kilogramów wybornych karpi, hodowanych w kologicznych stawach, w symbiozie z unikatową przyrodą".

"Wdrażamy Kodeks Dobrej Praktyki Rybackiej - przepisy chronia dobrostan ryb"

"Większość ryb trafi na nasze stoły w krótkim łańcuch dostaw, odradzającym się i w Polsce, i w Europie systemie sprzedaży bezpośredniej, gwarantujący najwyższą jakość oferowanych ryb. Liczne badania opinii publicznej potwierdzają, że taki kierunek dystrybucji świątecznych karpi jest przez zdecydowaną większość konsumentów oczekiwany i akceptowany. Podczas tej sprzedaży (na bazarach, w sklepach i w obiektach hodowlanych) naszym priorytetem jest dbałość o dobrostan ryb, zgodnie z zaleceniami Głównego Lekarza Weterynarii. Profesjonalną sprzedażą ryb zajmują się racownicy przeszkoleni przez Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Preferujemy taką formę sprzedaży detalicznej, aby żywe ryby nie były przenoszone przez klientów bez wody. Ważne jest też, że od ośmiu lat wdrażamy Kodeks Dobrej Praktyki Rybackiej. Organizacje rybackie co rok wydają dziesiątki tysięcy egzemplarzy informatorów „ABC Sprzedaży Karpi”, które zawierają wszystkie niezbędne informacje potrzebne podczas sprzedaży ryb, kierowane tak do sprzedających, jak i nabywców karpi oraz ich konsumentów. Profesjonalne punkty sprzedaży detalicznej ryb są kontrolowane przez państwowe służby weterynaryjne i sanitarne. Z satysfakcją można stwierdzić, że te liczone w tysiącach punkty na ogół spełniają stawiane im wymagania. Aktualnie obowiązujące w Polsce przepisy w pełni zabezpieczają dobrostan ryb, a ich zmiany mogą doprowadzić do zaniku tradycyjnych form sprzedaży detalicznej karpi, a w konsekwencji do zaniechania ich hodowli i utraty cennych przyrodniczo stawów, tej prawdziwej chluby polskiej akwakultury".

"Podtrzymujmy te dobre tradycje"

"Szanowni Parlamentarzyści! Tradycja jest ważnym elementem wspólnotowej tożsamości, ale ona także, na przestrzeni lat, ewoluuje, uwzględniając doświadczenia pokoleń i zmiany naszej wrażliwości. Podtrzymujmy więc te dobre tradycje, dbajmy o naszą Notre-Dame. Wszystkim Państwu życzę spokojnych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia, rozważnych parlamentarnych decyzji, także tych dotyczących polskiej akwakultury, no i oczywiście pysznego karpia" - kończy Wacław Szczoczarz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: List hodowcy ryb do parlamentarzystów: "Karpie to tradycja. Zmiana prawa zniszczy hodowle" - Gazeta Pomorska